Anton Geraszczenko udostępnił w mediach społecznościowych nagranie serwisu Ukraine 24. Widać na nim pozostawione przez Rosjan lub Czeczenów "niespodzianki" w lasach na terenie Ukrainy. - To przerażające. (...) Możesz nawet nie poczuć, kiedy dotkniesz żyłki wędkarskiej - przekazuje autor nagrania.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Z opublikowanego na Twitterze nagrania wynika, że na terenach, które zostały wyzwolone przez ukraińskie wojska, okupanci zostawili śmiercionośne pułapki na cywili. Autor nagrania sugeruje, że odpowiadają za to Czeczeni, którzy otwarcie popierają działania Rosji.
Na liściach znajdują się żyłki wędkarskie z haczykami. Okazuje się, że są one połączone z granatami F1. Oznacza to, że po dotknięciu liści, na których znajdują się haczyki, niczego nieświadomy przechodzień, mógłby aktywować znajdujący się na drzewie granat.
Anton Geraszczenko udostępnił nagranie i skomentował je, przywołując inne pozostawione w Ukrainie pułapki. "Oto śmiercionośne 'niespodzianki' pozostawione przez rosyjskich najeźdźców w lasach Ukrainy. Pamiętacie, jak pisałem, że zaminowali dziecięce pianino? A pralkę w mieszkaniu? I zabawki!?" - napisał.
Szef MSW Ukrainy Denys Monastyrski przekazywał już w kwietniu, że Rosjanie zostawiali liczne pułapki oraz granaty w mieszkaniach cywilów. - Okupanci wchodzili do mieszkań, jeśli znajdowali ukraińską symbolikę albo dokumenty wojskowych, to zostawiali pułapki, granaty. Dlatego trwa bardzo trudna i odpowiedzialna praca. Zgodnie z międzynarodowymi standardami jeden dzień aktywnych działań zbrojnych to miesiąc rozminowywania - przekazał Monastyrski.
Tylko podczas jednego dnia w Buczy znaleziono cztery tysiące ładunków wybuchowych. - To zarówno amunicja, która nie wybuchła, jak i pozostałości po ładunkach wybuchowych i pułapki. Znajdowane są, także w domach, miny-pułapki - dodał Monastyrski.