Boris Johnson podał się do dymisji. "Jest mi smutno"

- Zgadzam się, że proces wyboru nowego przywódcy powinien rozpocząć się już teraz. Jest mi smutno, bo rezygnuję z najlepszej roboty na świecie - powiedział premier Wielkiej Brytanii, podając się do dymisji. W ciągu ostatnich godzin ze współpracy z brytyjskim szefem rządu zrezygnowało ok. 60 osób, w tym ministrowie stojący na czele niektórych resortów. Johnson pozostanie na stanowisku do czasu wyłonienia następcy.

Boris Johnson przekazał, że "pozostanie na stanowisku do czasu wyboru następcy".

Jest oczywiste, że powinien być nowy lider Partii Konserwatywnej i nowy premier

- dodał. Ocenił, że proces wyboru jego następcy "powinien rozpocząć się właśnie teraz". Johnson zapewnił też, że da kolejnemu premierowi tyle wsparcia, ile tylko zdoła. I podziękował za to, które sam otrzymał, zwłaszcza od swoich wyborców. 

- Ciężko walczyłem w ciągu ostatnich dni - dodał, wskazując, że robił to nie dlatego, że chciał, ale ponieważ czuł, że to jego praca i jego obowiązek, by kontynuować zadania jako premier. - Dostaliśmy niesamowity mandat w 2019 roku od naszych wyborców. Uzyskaliśmy największą przewagę Partii Konserwatywnej od 1987 r. - przypomniał Johnson.

Poniżej wystąpienie Borisa Johnsona:

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

- Jestem dumny z osiągnięć tego rządu, dokończyliśmy formalnie brexit, przeprowadziliśmy kraj przez pandemię, sprowadziliśmy szczepionki i wspieraliśmy w ostatnim czasie Ukrainę - wyliczał szef brytyjskiego rządu. Johnson zwrócił się do Ukraińców i zapewnił, że on i Wielka Brytania będą wspierać Ukrainę w walce o wolność tak długo, jak tylko będzie to konieczne.

Wiem, że będzie wielu ludzi, którym ulżyło i być może sporo osób będzie rozczarowanych. Jest mi smutno, że rezygnuję z najlepszej pracy na świecie

- przyznał Boris Johnson.

Wielka Brytania. Fala odejść z rządu Borisa Johnsona

W ostatnich dniach z rządu Johnsona odeszło blisko 60 współpracowników premiera. Jako jeden z ostatnich do dymisji podał się m.in. brytyjski minister do spraw Irlandii Północnej Brandon Lewis.

"Jasne jest, że nasza partia, koledzy w parlamencie, wolontariusze i cały kraj zasługują na więcej" - pisze polityk w liście rezygnacyjnym. Szczerość, etyka, wzajemny szacunek - zdaniem byłego już ministra administracja Borisa Johnsona nie reprezentuje tych wartości. "Broniłem tego rządu, zarówno prywatnie, jak i publicznie. Jesteśmy już jednak w punkcie, z którego nie ma odwrotu" - dodaje polityk.

Boris JohnsonSky News: Boris Johnson wkrótce złoży dymisję

W czwartek rano odeszli także dwaj sekretarze stanu: do spraw bezpieczeństwa oraz nauki. Radczyni prawna rządu Suella Braverman ogłosiła, że chce startować w wyścigu o przywództwo w Partii Konserwatywnej.

Punktem zapalnym do ogłaszanych we wtorek i środę dymisji była głośna sprawa nominacji posła Partii Konserwatywnej Chrisa Pinchera na funkcję parlamentarzysty odpowiedzialnego za kontrolę dyscypliny głosowań. W czerwcu zrezygnował z tego stanowiska, gdy wyszło na jaw, że były kierowane wobec niego wcześniej oskarżenia związane z molestowaniem.

Premier Boris Johnson początkowo utrzymywał, że wskazując Pinchera na partyjną funkcję nic o tym nie wiedział, a tę informację powielali jego ministrowie. Później jednak okazało się, że Johnson tę wiedzę miał, a mimo to Pincher uzyskał jego przychylność.

Zobacz wideo Dlaczego ceny rosną?

Wielka Brytania. Boris Johnson odchodzi z funkcji premiera

Na Downing Street przybyła w środę delegacja czołowych polityków prawicy, by przekazać premierowi prosty komunikat: gra skończona, czas na dymisję. Przeciwnicy mieli nadzieję, że w końcu Boris Johnson da się przekonać, że stracił zaufanie partii i nie jest już w stanie nią sterować.

Szef rządu do tej pory jednak wskazywał, że nie poda się do dymisji. Przypominał członkom swojego rządu, że trzy lata temu to on dał partii imponujące zwycięstwo wyborcze i to jest dla niego najważniejszy mandat, by rządzić dalej. Podkreślał, że zmiana premiera to zły pomysł w doby wojny na Ukrainie, inflacji i rosnących kosztów życia.

Boris Johnson pełnił funkcję premiera i lidera Partii Konserwatywnej od lipca 2019 r. W latach 2016-2018 odpowiadał za brytyjską dyplomację w rządzie premier Theresy May. W latach 2008-2016 był natomiast burmistrzem Londynu. W trakcie kampanii referendalnej opowiadał się za opuszczeniem Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię.

Więcej o: