Kierowca autokaru, który uderzył w dom w Moisei nie żyje. Do wypadku doszło we wtorek w Rumunii. Osiem osób zostało rannych, w tym jedna poważnie. Pojazdem poruszało się w sumie 49 obywateli Polski - poinformował wczoraj w rozmowie z RMF FM rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Wiadomo, że wycieczka była zorganizowana przez krakowskie biuro podróży. Jej uczestnicy mieli odwiedzić sanktuaria w Rumunii i na Bałkanach. Przyczyny wypadku polskiego autokaru wycieczkowego pozostają nieznane, jednak rumuńskie media podają dwa prawdopodobne scenariusze.
Warunki pogodowe w momencie wypadku były korzystne, nic nie wskazuje też na udział innych pojazdów w wypadku. W związku z tym rumuńscy dziennikarze podejrzewają, że kierowca mógł zasłabnąć, lub że w autokarze doszło do wystrzału opony. W efekcie pojazd miał wypaść z jezdni i wbić się w ścianę pobliskiego budynku mieszkalnego.
Rumuńska policja poinformowała, że do szpitala trafiło osiem osób poszkodowanych w wyniku wypadku. Cztery z nich już opuściły placówkę. Pozostałe cztery - z większymi obrażeniami - wciąż są pod opieką lekarzy. Jedną z nich czeka dłuższe leczenie, ze względu na poważny uraz biodra. Życie żadnej z osób nie jest zagrożone.
- Jedna osoba jest dość mocno ranna, uszkodzone jest biodro, grozi jej dłuższy pobyt w szpitalu w Rumunii lub ewentualnie transport do Polski w pozycji leżącej. Druga osoba ma złamaną nogę, trzecia wstrząśnienie mózgu, czwarta podobnie. Czterech pozostałych rannych, którzy byli w rumuńskim szpitalu, zostali z niego wypisani, więc z tej chwili w szpitalu znajdują się cztery osoby - opisał dla tvn24.pl rzecznik MSZ, Łukasz Jasina.
Pasażerowie zostali ulokowani w miejscowym pensjonacie, biuro podróży, które organizowało wycieczkę, wysłało do nich minibusa. W zależności od decyzji turystów - będą mogli wrócić do Polski, lub kontynuować wyprawę.
Śledztwo w sprawie wypadku prowadzą rumuńskie służby, na miejscu powinni być już także polscy konsulowie z Bukaresztu.
Rodziny zaniepokojone o swoich bliskich powinny kontaktować się z biurem podróży Tourist Track, które powinno dysponować najważniejszymi informacjami o uczestnikach wycieczki.
****
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.