Do zdarzenia doszło w niedzielę 3 lipca w samolocie linii EasyJet, który leciał z londyńskiego Gatwick na hiszpańską Minorkę. Jeden z pasażerów, podróżujący z pięcioma przyjaciółmi, napisał w mediach społecznościowych, że na pokładzie jest bomba.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Na pokładzie było ok. 150 osób. Post 18-latka zaalarmował służby. EasyJet przechwyciły hiszpańskie myśliwce. Na nagraniu jednego z pasażerów, które zostało opublikowane w poniedziałek (4 lipca), widać odrzutowiec F-18 tuż przy skrzydle samolotu pasażerskiego brytyjskich linii lotniczych A-319.
Hiszpański myśliwiec poruszał skrzydłami, co zaniepokoiło ludzi na pokładzie. - Dlaczego to robi? Popisuje się? - pytała jedna z kobiet. Jak wyjaśnia Agencja Reutera, tym sposobem sygnalizował, że pilot powinien za nim podążać.
Samolot, który wyleciał z lotniska Gatwick w Londynie o godzinie 13:00 (czasu lokalnego), wylądował bezpiecznie na lotnisku Minorka na Balearach z około półgodzinnym opóźnieniem, tuż przed 17:00, gdzie został odprowadzony do strefy bezpieczeństwa.
Pasażerowie wysiadali z samolotu pojedynczo. Byli proszeni o zidentyfikowanie swoich bagaży. Te następnie były sprawdzane przez wyszkolone psy i saperów. Na pokładzie nie został wykryty żaden ładunek wybuchowy, a alarm 18-latka okazał się fałszywy. Służby zatrzymały młodego mężczyznę. Spędził noc w areszcie, gdzie czeka na rozprawę sądową - przekazał rzecznik hiszpańskiej policji.
Doniesienia o incydencie potwierdził rzecznik linii lotniczych EasyJet. Przekazał, że pasażerowie zostali poddani kontroli bezpieczeństwa. - Bezpieczeństwo pasażerów i załogi jest zawsze najwyższym priorytetem EasyJet. Chcielibyśmy podziękować pasażerom za zrozumienie - powiedział.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.