Rosja nie będzie współpracować z zachodnimi państwami w projektach walki z handlem narkotykami i przeciwdziałania uzależnieniom. Władze Rosji odrzuciły porozumienia dotyczące budowania państwa prawa, a także o wzajemnej pomocy w przypadku katastrof. Rząd na Kremlu zerwał także umowy dotyczące współpracy w sektorach: kinematografii, sportu, kultury, historii i projektów audiowizualnych. Wcześniej Moskwa postanowiła, że nie będzie wykonywać orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
25 lutego, dzień po inwazji na Ukrainę, Komitet Ministrów Rady Europy zdecydował o zawieszeniu Federacji Rosyjskiej w prawach członka Komitetu Ministrów i Zgromadzeniu Parlamentarnym. Wnioskowały o to Ukraina i Polska. "Za" zawieszeniem opowiedziały się 42 z 47 krajów. Przeciwko głosowały Armenia, Serbia i sama Rosja, Turcja się wstrzymała, a Azerbejdżan był nieobecny.
W połowie marca do Zgromadzenia trafił list w tej sprawie od rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, w którym poinformował, że Rosja zdecydowała sama wycofać się z członkostwa.
Oznacza to m.in., że rosyjscy obywatele stracą prawo do odwoływania się w sprawach dotyczących łamania praw człowieka do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - do tej pory Rosja była jednym z najczęściej pozywanych krajów, jednocześnie ignorowała wydawane wyroki. Rosja nie będzie mogła być też pozwana przez inne państwo-stronę Konwencji. Do tej pory Rosja jako państwo miała dwie sprawy wytyczone przez Gruzję. Europejska konwencja praw człowieka zakazuje m.in. zbiorowego wydalania cudzoziemców, kary śmierci w czasie pokoju i wojny, czy gwarantuje wolność słowa.
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i były rosyjski prezydent i premier, Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że wykluczenie z Rady Europy oznacza, że "nie ma już ograniczeń" dotyczących przywrócenia kary śmierci w kraju.