Wszystkie portrety wojskowych wykonane są w tym samym stylu. Zdjęciom żołnierzy towarzyszą napisy "Chwała bohaterom Rosji!". Ich historie w przekazach Ministerstwa Obrony brzmią jak propagandowe frazesy.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Dziennikarze internetowego serwisu "Możem Objasnit" rozpoznali na jednym z portretów pilota Ilię Pieriepiełkina. Ukraina oskarża go o bombardowanie cywilnych obiektów.
Na innym bilbordzie znajduje się wizerunek żołnierza wojsk desantowych Aleksandra Szipowa. Wojskowy jest szefem sztabu 98. Dywizji Powietrznodesantowej. To jego żołnierze w 2014 roku uczestniczyli w walkach na terytorium Ukrainy. W sierpniu tego roku do niewoli trafiło dziesięciu spadochroniarzy z jego grupy.
Jak poinformowano w ukraińskich mediach, portrety znajdują się na billboardach dwóch wielkomiejskich operatorów: Olympus i Russ Outdoor. Profil serwisu "Możem Objasnit" skontaktował się firmami z prośbą o odpowiedź w tej sprawie. Olympus zakomunikował, że nie wiedzą, kim jest ich klient odpowiedzialny za "reklamy", a Russ Outdoor nie odpowiedział na zapytanie.
- Ludzie dyskutują, że ta dyrektywa została faktycznie wydana we wszystkich regionach. [...] Właściwa inicjatywa pochodzi albo od administracji prezydenckiej, albo od Jednej Rosji [partia Władimira Putina, której liderem jest obecnie Dmitrij Miedwiediew - red.]. Mówi się, że te billboardy nie są opłacane, więc firmy wykonawcze publikują zdjęcia ze stratą - mówi jeden z rozmówców serwisu.