W środę 29 czerwca 20-letnia kobieta szła chodnikiem, pchając przed sobą wózek z dzieckiem. Strzał w głowę nagle odebrał jej życie. O morderstwie dokonanym na ulicy Nowego Jorku poinformowała Agencja Reutera.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Tuż po wystrzale kobieta została przewieziona do Metropolitan Hospital Center. Nie udało się jej uratować. Dziecko, znajdujące się w wózku nie zostało ranne. Zmarła z powodu odniesionych ran - poinformował Departament Policji Nowego Jorku. Nie wiadomo, kto jest mordercą. Burmistrz miasta Eric Adams na konferencji prasowej, zorganizowanej w pobliżu miejsca zdarzenia - w Upper East Side na Manhattanie, apelował o pomoc w znalezieniu sprawcy.
"The New York Times" powołując się na własne źródła, podał, że w przeszłości dochodziło do przemocy w relacji zastrzelonej kobiety z ojcem dziewczynki. Spotykali się, zanim dziecko przyszło na świat, a po jego narodzinach przemoc ze strony partnera nie ustała.
- Znajdziemy osobę winną tej przerażającej zbrodni. Znajdziemy ją i postawimy przed wymiarem sprawiedliwości - powiedział Adams. W okolicy śledczy prowadzą dochodzenie, dlatego mieszkańcy miasta proszeni są o omijanie tej okolicy.
Wiadomo, że sprawca był ubrany na czarno, podszedł do kobiety od tyłu i pociągnął za spust. Wciąż nie aresztowana żadnego podejrzanego.
****
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.