O licznych wezwaniach do wojska pisze także portal zerkalo.io. Osoby, które otrzymały wezwania do wojska, przesłały je redakcji. Okazuje się, że wezwania nie wskazują powodu, dla którego Białorusini mieliby stawić się w wojsku.
Portal skontaktował się z jednym z mieszkańców Żłobina, który stawił się w wojsku. Mężczyzna służył już wcześniej w siłach rakietowcy siedem lat temu. - Na miejscu powiedzieli, że zostałem wezwany w związku z ćwiczeniami mobilizacyjnymi do kontroli rozjazdów. Zaraz po oznaczeniu frekwencji puścili mnie do domu. I tak jest z każdym, kto otrzymał wezwanie - przekazał.
Przeczytaj więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Inny mężczyzna wezwany do stawienia się w wojskowym urzędzie rejestracyjnym przekazał, że zgromadzone w sali regionalnego domu kultury osoby, których było około 120, spędziły w nim dwie godziny. - Po prostu siedzieliśmy tam - wyjaśnił. I dodał, że "utworzono trzy drużyny i rezerwę". - Powiedzieli, że było to tylko szkolenie mające na celu zebranie personelu do formowania obrony terytorialnej w przypadku zagrożenia militarnego.
Wezwania otrzymali także mieszkańcy innych regionów m.in. Mińska, obwodów grodzieńskiego, mohylewskiego i witebskiego. Portalowi udało się również dotrzeć do osoby, która wezwanie do wojska otrzymała w pracy. - Wysłali [wezwanie - red.] do pracy faksem, oryginał nie wrócił do domu, oddali go do wojskowego urzędu meldunkowo-zaciągowego. Takich jak ja było około dziesięciu - przekazał Białorusin. Wyjaśnił, że kiedy stawił się w urzędziem sprawdzono, czy zmieniły się jego rozmiary ubrań oraz butów i doprecyzowano jego specjalność wojskową. - Po rozmowie po prostu kazali mi iść do pracy - dodał. Wezwania do wojska otrzymały również kobiety m.in. pielęgniarka Rechits z obwodu homelskiego.
*******
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.