Amnesty International wezwała Międzynarodowy Trybunał Karny oraz wszystkie organizacje ścigające przestępstwa wojenne do odnalezienia winnych i ich ukarania. Na podstawie analizy zdjęć i znalezionych na miejscu fragmentów bomb i pocisków, obrońcy praw człowieka ustalili, że teatr w Mariupolu zbombardowały rosyjskie samoloty Su-25, Su-30 lub Su-34. Organizacja podaje, że na budynek spadły dwie 500-kilogramowe bomby, które uderzyły blisko siebie i zostały jednocześnie zdetonowane.
Ekspertyzę w tej sprawie przeprowadzili eksperci w dziedzinie fizyki. Z matematycznego modelu detonacji wynika, że waga materiałów wybuchowych netto wynosiła między 440 a 600 kg. W momencie zdetonowania bomby zniszczyły sąsiadujące ściany wewnętrzne wzdłuż przestrzeni scenicznej, a następnie przełamały zewnętrzne ściany nośne. Tak powstały dwa główne rumowiska na północno-wschodniej i południowo-zachodniej stronie budynku. Oba rumowiska były widoczne na zdjęciach satelitarnych zrobionych zaledwie kilka minut po ataku.
Więcej informacji z Ukrainy znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Amnesty International w dniach 16-21 czerwca zgromadziła i przeanalizowała dostępne wiarygodne dowody powiązane z atakiem na teatr. Obejmowały one bezpośrednie zeznania 52 osób. Były wśród nich osoby, które przeżyły atak oraz inni świadkowie ataku i jego następstw. 28 z nich było w środku lub w sąsiedztwie teatru w czasie ataku. Organizacja przeanalizowała również zdjęcia satelitarne i dane z radarów zarejestrowane bezpośrednio przed i tuż po ataku, uwierzytelnione zdjęcia i materiały wideo dostarczone przez osoby, które przeżyły i świadków oraz dwa zestawy planów architektonicznych teatru.
Powyższe analizy byłe wspierane przez oparte na otwartych źródłach śledztwo amnestyjnego Zespołu Evidence Lab. Zespół przebadał i zweryfikował 46 zdjęć i materiałów video z ataku, które zostały udostępnione w mediach społecznościowych, jak również dodatkowe 143 zdjęcia i materiały wideo, które prywatnie udostępniono badaczom.
- Po miesiącach drobiazgowego śledztwa, analizy zdjęć satelitarnych i wywiadów z dziesiątkami świadków, stwierdziliśmy, że ten atak jest ewidentną zbrodnią wojenną popełnioną przez siły rosyjskie - powiedziała Agnès Callamard, Sekretarzyni Generalna Amnesty International.
Amnesty podkreśla, że ukrywający się w teatrze ludzi napisali wielkimi literami po rosyjsku "Dzieci" - na dziedzińcach po obu stronach budynku. Napisy te były jasno widoczne dla rosyjskich pilotów oraz na zdjęciach satelitarnych.
Wciąż nie jest jasne, ile osób zginęło w ataku. AI jest przekonana, że ofiar był co najmniej tuzin, a wiele innych osób zostało poważnie rannych. "Najpewniej ofiar, także ofiar śmiertelnych, jest znacznie więcej. Ten szacunek jest niższy niż wcześniejsze, ponieważ duża liczba osób opuściła teatr w ciągu dwóch dni poprzedzających atak, a większość z tych, którzy zostali, znajdowała się w podziemiach i innych częściach teatru, które dały ochronę przed pełnym impetem wybuchu" - czytamy.
Organizacja przytacza w raporcie wypowiedzi świadków. - To wszystko wydarzyło się na moich oczach. Byliśmy 200 albo 300 metrów dalej, gdy doszło do eksplozji… Słyszałem samolot i dźwięk spadających bomb. Potem zobaczyliśmy, jak dach teatru się podnosi - powiedział Igor Moroz, 50-letni architekt, który był w okolicy teatru, gdy nastąpił atak.
- Szedłem ulicą prowadzącą do teatru… Usłyszałem hałas samolotu, ale wtedy nie zwróciłem na to uwagi, bo samoloty ciągle latają dookoła… Zobaczyłem, że dach budynku eksploduje... Podskoczył 20 metrów, a potem spadł. i wtedy zobaczyłem dym i gruz… Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, bo teatr to było miejsce schronienia. Tam były dwa wielkie znaki "Dzieci" - mówił z kolei Gregor Golowniow, 51-letni przedsiębiorca.
Osoby, z którymi rozmawiała Amnesty International, podały łącznie 4 pełne nazwiska zabitych osób: Mykaiło Hrebenstski, Luba Swiridowa, Jelena Kuznestowa i Igor Chystiakow. Podały również nazwiska trzech innych osób, co do których były przekonane, że również zostały zabite. Kilka osób, które przeżyło i inni świadkowie zgłosili, że widzieli ciała zabitych ludzi, których nie potrafili zidentyfikować, oraz że prawdopodobnie wiele śmierci pozostało niezgłoszonych.
Ciało Mykaiła Hrebenstskiego zostało zidentyfikowane przez jego syna Jewhena. - Zobaczyłem znajomą dłoń. Zna się ręce swoich bliskich. Jego twarz była pokryta krwią. Jego ciało było zasypane cegłami. Nie chciałem, żeby mama to zobaczyła - powiedział.
Dmytro Symonenko był z Lubą Swiridową tuż przed tym, jak zmarła z powodu ran. Powiedział Amnesty International: - Była poważnie ranna. Zdołała wyczołgać się z gruzów. Prosiła, by zapamiętać jej imię, bo czuła, że umiera.
Wiele innych osób powiedziało Amnesty International, że po ataku widziało w gruzach zniszczonego budynku pokrwawione ciała i rozczłonkowane części ciał, w tym ręce i nogi.
Streszczenie raportu w języku polskim i cały, ponad 70-stronicowy raport są dostępne tutaj >>>