W Izbie Reprezentantów trwają publiczne przesłuchania w sprawie ataku na Kapitol, do którego doszło 6 stycznia zeszłego roku. We wtorek zeznawała Cassidy Hutchinson, była asystentka Donalda Trumpa. Mówiła ona m.in. o szczegółach przemówienia byłego prezydenta na placu przed Kapitolem.
Hutchinson podkreśliła, że Donald Trump był świadomy tego, że tłum jego zwolennik jest uzbrojony. - Nie obchodzi mnie to, k***a, że mają broń, oni nie są tutaj, by mnie skrzywdzić - miał powiedzieć polityk i mimo to zachęcać swoich sympatyków do marszu na Kapitol. - Zabierzcie te bramki, wpuśćcie ich - miał podkreślić. Polityk miał również zakazać kontroli ludzi, aby tłum wyglądał na większy. Zeznania te potwierdzają, iż były prezydent 6 stycznia podżegał oponentów Joe Bidena do nienawiści - dokonali oni wówczas, mając ze sobą m.in. noże, pistolety czy paralizatory, szturmu na Kapitol.
Donald Trump, jak zeznała Cassidy Hutchinson, chciał dołączyć do tłumu. Sprzeciwiali się temu jednak zarówno jego doradcy, jak i ochroniarze. Dodała, że były prezydent zaczął szarpać się z jednym z nich, próbował przejąć kontrolę nad limuzyną i w przypływie wściekłości zaczął dusić kierowcę. - Jestem pie***ym prezydentem. Zabierzcie mnie teraz do Kapitolu - miał mówić.
NBC News podaje, że Secret Service zaprzecza, jakoby miało dojść do takiej sytuacji. Reporter telewizji Peter Alexander podkreślił, że osoby zainteresowane są gotowe zeznawać pod przysięgą, że takie zdarzenie nie miało miejsca. Doniesieniom Hutchinson zaprzeczył również Donald Trump w serwisie Truth Social.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Z dotychczasowych ustaleń komisji, która bada sprawę ataku na Kapitol i prowadzi przesłuchania, wynika, że były prezydent USA Donald Trump miał nie tylko większą, niż wcześniej myślano wiedzę nt. zamieszek, ale też sam podjudzał do ich organizacji dwie ekstremistyczne organizacje. - 6 stycznia był kulminacją próby zamachu stanu, bezczelnej próby obalenia rządu. Przemoc nie była przypadkowa. To była ostatnia walka Trumpa - powiedział przewodniczący Bennie Thompson.
6 stycznia 2021 r. zwolennicy Donalda Trumpa wdarli się na Kapitol w trakcie głosowania Senatu. Specjalna służba dbająca o bezpieczeństwo budynku i polityków nie była wystarczająco przygotowana na atak o tej skali. W dniu ataku na Kapitolu zmarły cztery osoby. Jedną z nich była nieuzbrojona kobieta zastrzelona przez policję. Z ustaleń wynika, że pozostałe osoby odeszły z przyczyn naturalnych (m.in. udar). W wyniku zamieszek ponad stu policjantów zostało rannych.