Obecnie drogę Lisiczańsk-Bahmut kontrolują Ukraińcy, którzy odpierają w tym rejonie rosyjskie ataki. Skuteczny opór trwa również na północ od Izium. Ponadto obrońcy odpierają ataki w obwodzie zaporoskim. Rosjanie z kolei przeszli do obrony w obwodach charkowskim i chersońskim, gdzie starają się utrzymać zajęte tereny.
Ukraińska armia informuje również, że wojska białoruskie rozpoczęły na swoim terytorium zaplanowane ćwiczenia. Ukraińcy kontynuują zwiad granicy z Rosją i Białorusią w obwodzie czernihowskim. Rosjanie prowadzą intensywny ostrzał artyleryjski i rakietowy celów wzdłuż całej linii fontu oraz na zapleczu frontu, ale spotykają się z odpowiedzą artylerii ukraińskiej. W walkach bierze udział rosyjskie lotnictwo. Również Ukraińcy przeprowadzili 20 misji bojowych nad obszarem starć. Rosyjska flota czarnomorska nadal blokuje ukraińskie porty.
Szef obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj poinformował w poniedziałek wieczorem o brutalnym ataku na cywilów w Lisiczańsku. Jak przekazał, Rosjanie ostrzelali tłum ludzi, którzy przyszli po wodę z cysterny. Zginęło co najmniej osiem osób, a 21 jest rannych. Wśród zabitych jest kilkunastoletni chłopiec.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną twierdzi w swojej analizie, że Rosjanie szukają sposobu na uzupełnianie swoich "wyczerpanych" jednostek bez ogłaszania powszechnej mobilizacji. ISW powołuje się na anonimowego przedstawiciela resortu obrony USA, według którego w rosyjskim wojsku zaczyna brakować wyższych rangą dowódców, przez co w większym stopniu musi ono polegać na rezerwistach.