Jak donosi Associated Press, trąba powietrzna przeszła w poniedziałek nad miastem Zierikzee w prowincji Zelandia. Miasto jest położone 70 km na południowy zachód od Rotterdamu. Według organizacji Veilig Zeeland zginęła jedna osoba, a siedem zostało rannych.
Portal zeelandveilig podał, że w południowej części kraju zjawisko spowodowało spore zniszczenia. Trąba powietrzna zerwała dachy w co najmniej czterech domach. Powalała również drzewa.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Straż pożarna spodziewa się, że prace porządkowe będą trwały jeszcze kilka godzin. Obecnie w okolicy Zierikzee nie działa komunikacja miejska. W mieście zorganizowano punkt informacyjno-recepcyjny. Można tam też skorzystać ze wsparcia psychologicznego.
Według Królewskiego Holenderskiego Instytutu Meteorologicznego (KNMI) silny wiatr, który przeszedł przez kraj, osiągał średnią prędkość około 75 kilometrów na godzinę. W komunikacie dodano też, że tornado, bardzo rzadko można zaobserwować w Holandii.
"Obszar, na którym występują, jest zwykle nie większy niż wąski tor o długości od dwóch do kilkudziesięciu kilometrów i szerokości kilkuset metrów" - wyjaśnił instytut.
Tornado nazywane również trąbą powietrzną jest gwałtownie wirującą kolumną powietrza, będącą jednocześnie w kontakcie z powierzchnią ziemi i podstawą cumulonimbusa (częścią chmury). Tornada osiągają różne rozmiary. Zwykle przyjmują postać widzialnego leja kondensacyjnego, węższym końcem dotykającego ziemi.
Trąby powietrzne zaobserwowano na każdym kontynencie oprócz Antarktydy, jednak najwięcej tornad rocznie notuje się w Stanach Zjednoczonych. Największe tornado w historii miało ponad 4 km szerokości i odnotowano je w okolicach El Reno w stanie Oklahoma w maju 2013 roku.