"Przeciwnik zmierza do zablokowania Lisiczańska od południa, przy tym niszczy wszystko, czego tylko dosięga jego artyleria i wyrzutnie" - napisał na Telegramie Serhij Hajdaj, szef administracji tego regionu na wschodzie Ukrainy, cytowany przez portal belsat.eu.
Jak zaznaczył, ostrzały nie ustają nawet na godzinę. Także w Wowczojariwce, Łoskutiwce i Werchniokamjance Rosjanie nie przestają niszczyć budynków mieszkalnych, obiektów przemysłowych i administracyjnych. "Niszczą wszystko, czego dosięgnie artyleria" - napisał.
Mieszkańcy Lisiczańska zostali wezwani do natychmiastowej ewakuacji. Post z apelem pojawił się w mediach społecznościowych.
Hajdaj poinformował, że ewakuacja z Lisiczańska jest bardzo trudna, jednak wciąż możliwa. Jak przekazał, w mieście ostrzał wyrządził bardzo dużo zniszczeń. W miarę możliwości wojsko przeszukuje ulice i budynki, by sprawdzić, czy nie ma tam poszkodowanych cywilów.
Więcej najnowszych treści przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Oddalony o 10 km Siewierodonieck, z którego w ostatnich dniach wycofały się siły ukraińskie, został zniszczony w ok. 90 proc. Podobna sytuacja jest w innych sąsiednich miejscowościach. Lisiczańsk to ostatnie duże miasto obwodu ługańskiego, które pozostaje jeszcze w rękach ukraińskich.
Rosjanie kontynuują ofensywę w kierunku Doniecka i Charkowa, ale ukraińska armia zadaje im duże straty - poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Jak czytamy w opublikowanym komunikacie, Ukraińcy odparli ataki w pobliżu miast Bachmut i Słowiańsk. Po nieudanym szturmie w pobliżu wsi Pawliwka, gdzie Rosjanie mieli ponieść ciężkie straty, okupanci wycofali się.
Jak przekazał rzecznik Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Szputun, Rosjanie koncentrują się także na innych działaniach, nie tylko zbrojnych. Na tymczasowo okupowanych terytoriach agresor prowadzi wobec ich mieszkańców tak zwane "działania filtracyjne".
"Siły obronne Ukrainy zadają wrogowi straty we wszystkich kierunkach. Dlatego wróg stara się uniknąć aktywnych działań wojennych. W związku z odmową powrotu na terytorium Ukrainy znacznej części okupantów, skierowanych do Rosji w celu regeneracji, dowództwo niektórych jednostek zabroniło wydawania przepustek" - podkreślił rzecznik.
Dodatkowo Sztab Generalny informuje, że na południu Białorusi zauważono wzmożoną aktywność grup dywersyjnych i rozpoznawczych, które mają zostać wykorzystane do działań w Ukrainie
Prezydent Ukrainy ponownie apeluje do Zachodu o szybkie dostawy broni. W Niemczech trwa spotkanie liderów krajów uprzemysłowionych świata zachodniego, poświęcone sytuacji na Ukrainie. Prezydent Zełenski ostrzega, że zwlekanie z przekazywaniem broni oznacza przyzwolenie dla Rosji na dalszą inwazję w Donbasie.
W opublikowanym w nocy w internecie wystąpieniu ukraiński prezydent informował, że ostatnio Rosjanie bombardowali zarówno Kijów, Odessę, Czernichów jak i Mikołajów. Wołodymyr Zełenski mówił, że Ukraina pilnie potrzebuje broni do obrony przed rosyjskimi bombardowaniami.
- Nasi partnerzy muszą działać szybciej, jeśli chcą być partnerami a nie obserwatorami. Opóźnienia w dostawach to tak naprawdę zaproszenie dla Rosji do kolejnych ostrzałów - mówił.