Podejrzanym w sprawie jest 32-letni Michaił Romanow, żołnierz 239. pułku Federacji Rosyjskiej. Oskarżony jest on o zabójstwo mężczyzny i przemoc seksualną wobec jego żony. W marcu, podczas okupacji rejonu browarskiego (obwód kijowski), Rosjanin włamał się do domu w jednej z miejscowości i zastrzelił cywila.
"Pijany żołnierz razem z innym okupantem od razu po zabójstwie kilka razy zgwałcili żonę zmarłego. Rosjanie straszyli kobietę bronią i użyciem przemocy wobec dziecka, które znajdowało się w pobliżu" - przekazała prokuratorka generalna Ukrainy.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Michaił Romanow na razie nie został zatrzymany przez ukraińskich śledczych, mimo to, w czwartek ma rozpocząć się proces w jego sprawie. "Choć oskarżony nie jest w tej chwili w naszych rękach, nie uniknie sprawiedliwego procesu i odpowiedzialności przed prawem" - zapowiadała Iryna Wenediktowa, udostępniając wizerunek podejrzanego.
Tożsamość drugiego wojskowego na razie nie została ustalona.
Ministerstwo Obrony Rosji nie odpowiedziało na prośbę Reutersa o komentarz w tej sprawie. Kreml jednak zarzeka się, że jego żołnierze nie popełniają zbrodni w Ukrainie - co jest kłamstwem. Agencja zaznacza, że ukraińska prokuratura prowadzi obecnie postępowania w około 50 sprawach dot. gwałtów w czasie wojny. Przypadków przemocy seksualnej może być jednak o wiele więcej.