Wstrząsy o magnitudzie 6,1 zanotowano w południowym Afganistanie. Krajowy organ ds. zarządzania katastrofami podaje, że zginęło co najmniej 255 osób. Agencja Reutera informuje, że liczba wzrosła do 280 osób.
Większość ofiar pochodziła z prowincji Paktika, gdzie zginęło 100 osób, a 250 zostało rannych. - Ofiary trzęsienia ziemi odnotowano również we wschodnich prowincjach Nangarhar i Khost - poinformował Mohammad Nassim Haqqani, szef organu zarządzania katastrofami w administracji talibskiej, cytowany przez "The Guardian".
Afgańskie media podają, że na tereny dotknięte trzęsieniem ziemi ratownicy są wysyłani helikopterami. Zastępca rzecznika rządu talibów Bilal Karimi zaapelował na Twitterze o pomoc. "Poważne trzęsienie ziemi wstrząsnęło czterema dzielnicami prowincji Paktika, zabijając i raniąc setki naszych rodaków i niszcząc dziesiątki domów. Wzywamy wszystkie agencje pomocy do natychmiastowego wysłania zespołów w ten obszar, aby zapobiec dalszej katastrofie" - napisał.
Europejskie Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne poinformowało, że trzęsienie ziemi uderzyło około 44 kilometrów od miasta Chost, w pobliżu granicy z Pakistanem na głębokości 51 kilometrów. Wstrząsy odczuć miało 119 milionów osób w Afganistanie, w tym stolicy Kabulu, Pakistanie, m.in. w stolicy Islamabadzie oraz Indiach.
*** Artykuł jest aktualizowany ***
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl