Ukraina. Rosyjski dowódca prosi mera o majtki i papier toaletowy dla żołnierzy. "Putin nie pomyślał"

Pełniący obowiązki dowódcy 41. armii pułkownik Oleg Korotkiewicz miał poprosić mera Nowosybirska Anatolija Łoktia o "zwiększoną pomoc" dla żołnierzy walczących w Ukrainie - pisze Radio Swoboda. Chodzi o dostarczenie im majtek, skarpet, papieru toaletowego czy papierosów.

O brakach w zaopatrzeniu rosyjskiej armii w Ukrainie Radio Swoboda informowało w sobotę 18 czerwca. Jak czytamy, pułkownik Oleg Korotkiewicz (pełniący obowiązki dowódcy 41. armii) miał złożyć prośbę o "wszelką możliwą pomoc" żołnierzom. Egzemplarz dokumentu datowany na 14 czerwca opublikował w mediach społecznościowych deputowany rady miejskiej Siergiej Bojko. 

Zobacz wideo 19 czerwca to ukraiński Dzień Ojca. Tak wracający z frontu żołnierze są witani przez własne dzieci

Ukraina. "Wysyłając armię na wojnę, Putin nie pomyślał, że żołnierze potrzebują majtek"

Zgodnie z dokumentem dowódca prosił m.in. o: 2 tys. par majtek, 2 tys. podkoszulek, 5 tys. par skarpet, 1,5 tys. rolek papieru toaletowego, 1 tys. papierosów z filtrem czy 100 kg ciastek. Na liście były też takie artykuły jak mokre chusteczki, mydło, bandaże, kawa, herbata, kremy czy środki przeciw komarom. 

"Żołnierze bez gaci! Wysyłając armię na wojnę, Putin nie pomyślał, że żołnierze potrzebują majtek, skarpet i papieru toaletowego. 20 lat oszczędzali na szpitalach i szkołach. Jedna trzecia federalnego rosyjskiego budżetu jest przeznaczona na struktury siłowe, a na papier i tak pieniędzy nie ma" - skomentował deputowany rady miejskiej Siergiej Bojko na Twitterze, który opublikował dokument. Rosyjskie służby nie wypowiedziały się na temat wiarygodności dokumentu. 

Więcej informacji na temat wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Premierka Szwecji Magdalena Andersson i szef NATO Jens StoltenbergSekretarz generalny NATO: Wojna w Ukrainie może potrwać wiele lat

Wojna w Ukrainie. Sztab Generalny o sytuacji na froncie 

Minionej doby wojska ukraińskie zmusiły przeciwnika do odwrotu w okolicach Toszkiwki, w obwodzie ługańskim. Odparły również natarcie na kierunkach Orechowo -Zołotoje, w obwodzie ługańskim. Udało się także zatrzymać przeciwnika na kierunku Wrubowka-Mikołajowka, w okolicach Kramatorska.

W zachodniej części Ukrainy monitorowane są możliwe ofensywne działania lotnicze i rakietowe, które mogłyby zostać skierowane ze strony białoruskiej.

W okolicach Bachmuta, w obwodzie donieckim, agresor dokonuje rozpoznania z powietrza, próbuje również dokonywać rozpoznania bojem - bezskutecznie. Po rosyjskiej stronie granicy kompletuje oddziały i wojska inżynieryjne.

Wojna w Ukrainie. Wołodymyr Zełenski na linii frontu (zdjęcie ilustracyjne)Wojna. Zełenski na linii frontu. Zakłady Azot odmawiają ewakuacji

Na kierunku charkowskim Rosjanie koncentrują się na utrzymaniu zajętych pozycji i ostrzeliwaniu pozycji wojsk ukraińskich.

W okolicach Siewierodoniecka, o który, od kilku tygodni, trwają zażarte walki, Rosjanie próbowali dokonać rozpoznania bojem, a także zaminowywać teren wokół Rubieżnego. Prowadzili również naloty na okoliczne wioski, a także rozpoznanie z użyciem dronów.

Agresor dokonywał ostrzałów ukraińskich pozycji w okolicach Słowiańska, w obwodzie donieckim.

Na południowym odcinku frontu okupant ogranicza się do ostrzałów rakietowych, rozpoznania dronami, nie prowadzi aktywnych działań ofensywnych.

"Rosyjscy okupanci, aby usprawiedliwić niszczenie obiektów cywilnych na terytorium Ukrainy, nieustannie szerzą dezinformację o rozmieszczeniu jednostek wojskowych w szkołach, szpitalach i cerkwiach" - czytamy w oświadczeniu ukraińskiego Sztabu Generalnego.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Więcej o: