Informacje o odmowie przyznania orderu przekazał niezależny portal Meduza, powołując się na doniesienia kazachskiego politologa Jerbola Jediłowa. "Głowa państwa podziękowała za ten zaszczyt. Postanowiła jednak nie przyjmować nagród krajowych ani zagranicznych do końca sprawowania prezydentury" - poinformował Jediłow. Nieoficjalnie dziennikarze niezależni wiążą jednak odmowę, z chęcią odcięcia się od polityki Kremla.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Na te informacje zareagował już Dmitrij Pieskow. Rzecznik prasowy Kremla zaprzeczył doniesieniom, jakoby Kasym-Żomart Tokajew odmówił przyjęcia rosyjskiej nagrody. - Nie wiem, skąd pochodzą te informacje, bo nie planowano przyznawać żadnych nagród - stwierdził.
Prezydent Kazachstanu, nie chcąc zaogniać stosunków z Władimirem Putinem, kilka dni temu przyjechał do Petersburga na Międzynarodowe Forum Gospodarcze. Kasym-Żomart Tokajew stwierdził jednak, że jego kraj nie uznaje niepodległości tak zwanych Republik Donieckiej i Ługańskiej. - Nie uznajemy Tajwanu, Kosowa, Osetii Południowej czy Abchazji. Zasada ta będzie stosowana na terytoriach quasi-państwowych, którymi naszym zdaniem są Republiki Ługańska i Doniecka - powiedział prezydent Kazachstanu. Tokajew zauważył, że nawet w Rosji istnieje artykuł karny za publiczne nawoływanie do działań mających na celu naruszenie integralności terytorialnej państwa.
Kasym-Żomart Tokajew wystąpił z przemówieniem zaraz po Władimirze Putinie. Prezydent Rosji zaznaczył, ze kwestia tak zwanego "samostanowienia" separatystycznych republik nie powinna podlegać ocenie Kijowa.
Władimir Putin podpisał dekret o uznaniu niepodległości tak zwanych Republik Donieckiej i Ługańskiej 21 lutego, na trzy dni przed inwazją na Ukrainę. Petersburskie forum, na którym co roku występuje prezydent Rosji, w ubiegłych latach przyciągało rzesze zachodnich polityków i biznesmenów. Po napaści na Ukrainę ranga wydarzenia i liczba jego uczestników znacząco spadła.
Jeszcze w styczniu Kasym-Żomart Tokajew poprosił Rosję i państwa poradzieckiej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym o pomoc w stłumieniu zamieszek. Jednak miesiąc później, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, odmówił udzielenia wsparcia wojskowego dla działań Kremla.