Prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, prezydent Rumunii Klaus Iohannis i premier Włoch Mario Draghi spotkali się 16 czerwca w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Ich wizyta była związana z ubieganiem się Ukrainy o członkostwo w Unii Europejskiej. Podczas podróży odwiedzili Irpień na północno-zachodnich przedmieściach Kijowa.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Podczas wizyty w Irpieniu prezydent Francji odniósł się do tego, co wydarzyło się tam na przestrzeni ostatnich miesięcy. - To bohaterskie miasto, naznaczone piętnem barbarzyństwa. Tutaj popełniono zbrodnie wojenne, dokonano masakry - komentował.
Podczas konferencji prasowej został również zapytany o wypowiedź, która padła podczas wywiadu dla dziennika "Ouest France" opublikowanego 3 czerwca. Macron powiedział w nim: - Nie należy upokarzać Rosji, by po zakończeniu walk na Ukrainie można było znaleźć dyplomatyczne rozwiązanie.
Te słowa skomentował wówczas m.in. Dmytro Kułeba, szef MSZ Ukrainy: - Apele o to, by unikać poniżania Rosji, mogą poniżyć tylko Francję czy jakikolwiek inny kraj, który by do tego wzywał. Bo Rosja upokarza samą siebie.
Emmanuel Macron nie odniósł się bezpośrednio do swoich słów z 3 czerwca, które były szeroko komentowane i krytykowane, udzielił jedynie wymijającej odpowiedzi, że "Francja od pierwszego dnia stoi po stronie Ukrainy". Ale podkreślił: - Nigdy nie zażądamy od Ukrainy ustępstw w jej konflikcie z Rosją. Sprawa bezpieczeństwa Europy rozstrzyga się teraz, na ukraińskiej ziemi.
Macron poinformował, że Francja przekaże Ukrainie sześć systemów artyleryjskich Caesar.
Prezydent Francji powiedział także: - Cały świat był świadkiem zbrodni wojennych popełnionych na ziemi ukraińskiej. Aby zapewnić, że sprawcy tych zbrodni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności i ukarani zgodnie z prawem międzynarodowym, pozostajemy zmobilizowani. Aby zebrać dowody, nasi eksperci są na pierwszej linii frontu.