Zaginięcie myśliwego zgłoszono 9 czerwca - podaje rosyjska agencja Interfax, która powołuje się na swego informatora. Dwa dni później, w sobotę 11 czerwca, został znaleziony martwy w rejonie tułuńskim (południowy-zachód obwodu irkuckiego, położonego w południowo-wschodniej części Syberii w Rosji).
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Według ustaleń mężczyzna oddał celny strzał do niedźwiedzia z platformy myśliwskiej na drzewie. Z relacji wynika, że śmiertelnie ranne zwierze padło po przebyciu ok. 50 metrów. - Myśliwy strzelał z szopy magazynowej [platforma myśliwska na drzewach - red.]. Kiedy zszedł na ziemię, niedźwiedź go zmiażdżył - mówi źródło.
W Rosji występuje największa populacja niedźwiedzia brunatnego na świecie, od granicy z Białorusią aż po Kamczatkę. Na terenie dawnego Związku Radzieckiego występuje około 120 tys. osobników.
W czwartek 9 czerwca rosyjskie media społecznościowe obiegło drastyczne nagranie, na którym grupa robotników zwabiła do pułapki niedźwiedzia brunatnego i wysadziła go w powietrze. Materiały wybuchowe włożyli do garnka z jedzeniem. Zwierzę, które nie stanowiło zagrożenia, ani nikogo nie atakowało, nachyliło się nad pokarmem, a mężczyźni zdetonowali ładunki wybuchowe. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule:
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.