W czasie trwającego od piątku do niedzieli forum Dialogu Shangri-La w Singapurze doszło do spotkania ministra obrony Chin Wei Fenghe'a z jego amerykańskim odpowiednikiem Lloydem Austinem. Politycy ponad godzinę dyskutowali o niepodległości autonomicznego Tajwanu, który Chiny postrzegają jako integralną część terytorium swojego kraju.
Wei Fenghe ostrzegł USA, że każda próba uzyskania niepodległości Tajwanu od Chin wywoła działania militarne ze strony Pekinu - relacjonuje BBC.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
W jego ocenie oddzielenie Tajwanu od Chin nie pozostawiłoby chińskiemu wojsku innego wyboru, jak tylko "walczyć za wszelką cenę"
- Jeśli ktokolwiek odważy się rozdzielić Tajwan i Chiny, to Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza nie będzie miała innego wyjścia, jak walczyć za wszelką cenę i zmiażdżyć wszelkie próby "niepodległości Tajwanu", aby chronić suwerenność narodową i terytorialną integralność - mówił minister obrony Chin.
Wei Fenghe potępił także amerykańską sprzedaż broni Tajwanowi.
Lloyd Austin zapowiedział, że Stany Zjednoczone zobowiązały się do utrzymania statusu quo, uznając Pekin za jedyny rząd Chin i sprzeciwiając się niepodległości Tajwanu. Podkreślił jednocześnie, że nie można próbować rozwiązywać napięć siłą.
Austin nazwał również chińską działalność wojskową "prowokującą, destabilizującą". To pierwsze spotkanie szefów obrony USA i Chin.
Obie strony przekazały, że rozmowy poszły gładko i odbyły się w serdecznej atmosferze. Austin zaznaczył również, że dla USA kluczowe jest utrzymane w pełni otwartych linii komunikacyjnych z chińską armią, aby uniknąć wszelkich nieporozumień.
Trzy tygodnie temu Joe Biden odwiedził Japonię, gdzie odniósł się do niezależności Tajwanu. Przywódca USA stwierdził, że jakakolwiek próba użycia siły przez Chiny przeciwko Tajwanowi byłaby podobna do tego, co "wydarzyło się w Ukrainie".
- Ameryka jest zaangażowana w politykę "Jednych Chin", ale to nie znaczy, że Chiny mają prawo do użycia siły w celu przejęcia Tajwanu - stwierdził amerykański prezydent, dodając, że "oczekuje, że tak się nie stanie". Joe Biden oświadczył również, że Stany Zjednoczone zainterweniowałyby militarnie w obronie Tajwanu, gdyby został zaatakowany przez Chiny. - To zobowiązanie, które podjęliśmy - zaznaczył.
Chiny wyraziły "niezadowolenie i stanowczy sprzeciw" wobec wypowiedzi Bidena, podkreślając, że nie pozwolą żadnej zewnętrznej sile ingerować w ich "wewnętrzne sprawy".