Jak podaje CNN, kilkanaście lat temu Allison Elizabeth Fluke-Ekren opuściła Stany Zjednoczone i zamieszkała najpierw w Libii, a następnie w Syrii, aby współpracować z terrorystycznym ugrupowaniem Ansar al-Sharia. Do ISIS dołączyła razem ze swoim drugim mężem - ten zginął w 2016 roku.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Podczas pobytu w Syrii Fluke-Ekren przewodziła grupie ponad 100 kobiet. CNN podkreśla, że niektóre z "bojowniczek ISIS" miały wówczas zaledwie 10 lat. Amerykanka szkoliła je do m.in. używania karabinów Kałasznikowa, granatów, a także pasa szahida, zwanego też pasem samobójców.
Podczas wtorkowego przesłuchania przed sądem w Wirginii Allison Elizabeth Fluke-Ekren stwierdziła, że nie była świadoma tego, iż niektóre z "bojowniczek", które szkoliła, były wówczas nieletnie. - Celowo nie trenowaliśmy żadnych młodych dziewcząt - twierdzi amerykanka. CNN podaje, że niektóre z tych kobiet mogą zdecydować się, by zeznawać przeciwko Fluke-Ekren. Jak przekazała prokuratura, przez nią miały one doświadczyć "traumy na całe życie".
Allison Elizabeth Fluke-Ekren miała również brać udział w przygotowaniu ataku terrorystycznego w USA. Miała omawiać plany pozostawienia furgonetki pełnej materiałów wybuchowych przed centrum handlowym, mówiąc, że "każdy atak, w którym nie zginęła duża liczba osób, jest marnotrawstwem zasobów".
W styczniu trafiła w ręce amerykańskich śledczych. Wyrok w jej sprawie ma zostać ogłoszony 25 października. Grozi jej do 20 lat więzienia.