Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy opublikował w sobotę fragment przechwyconego nagrania rozmowy telefonicznej, którą rosyjski żołnierz miał odbyć ze swoją matką.
Mężczyzna wspomina o znajomych żołnierzach, którzy mieli pojechać do Rosji, żeby "załatwić jakieś interesy". - Tam FSB [Federalna Służba Bezpieczeństwa - red.] złapała wszystkich do rewizji, zabrali nawet wędki, prawie ich aresztowali - relacjonował żołnierz.
- Zabierają wszystko, nawet wędki - dodał.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Rosyjski żołnierz potwierdził, że na Ukrainie dochodzi do gwałtów i grabieży ze strony okupantów. Wspomniał m.in. o gwałcie na 15-letniej dziewczynie w jednej z wiosek.
- 3. kompania piechoty to 95 proc. ochotników, ponieważ reszta to albo martwi, albo ranni. Z piechoty nie zostało nic. Cały czas strzelają do siebie. Nie mają łączności, powiedzą "naszych tam nie było". (...). Nasza artyleria czasami ostrzeliwuje naszą własną piechotę - relacjonował.
- W telewizji wszystko idzie płynnie… ale jest bałagan, wszyscy wiedzą, że to bałagan. Gdyby nie ten bałagan, dawno by się to skończyło - zareagowała matka żołnierza.
- Nasz dowódca pułku jest taki sam. Kiedy nasze pojazdy zostały wysadzone, powiedział "łapcie łopaty i idźcie jak piechota na śmierć". Tak powiedział dowódca naszego batalionu - mówił Rosjanin w rozmowie telefonicznej.
Ukraińskie służby w innym komunikacie wskazują, że "rosyjscy okupanci starają się uniknąć bezpośrednich starć z obrońcami Ukrainy" i "starają się wszelkimi możliwymi sposobami opuścić Ukrainę".
Według Ukraińców rosyjskie dowództwo 30 oddzielnych brygad piechoty zmotoryzowanej "ukrywa masowe dezercje i grozi rozstrzelaniem żołnierzy".
"Jeden z oddziałów brygady został zatrzymany podczas próby przekroczenia granicy państwowej i został zmuszony do powrotu do strefy działań wojennych" - czytamy w komunikacie ukraińskiego wywiadu.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>