W środę na teren szpitala św. Franciszka w Tulsie w stanie Oklahoma wtargnął uzbrojony mężczyzna. Według świadków mówił, że "poszukuje doktora Philipsa". Zabił cztery osoby i ranił około 10. Gdy na miejsce przybyli funkcjonariusze skierował broń w swoją stronę i popełnił samobójstwo.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Policja ustaliła, że sprawca niedawno przeszedł operację kręgosłupa i wielokrotnie dzwonił do kliniki, skarżąc się na utrzymujący się ból pleców. Obwiniał o to swojego chirurga dr. Prestona Phillipsa. - Mamy również list dotyczący podejrzanego, z którego jasno wynikało, że przybył z zamiarem zabicia dr. Phillipsa i każdego, kto stanął mu na drodze - powiedział komendant policji w Tulsie, Wendell Franklin. Lekarz został w środę zabity przez napastnika. Razem z nim zginęli recepcjonista, pacjent i kolejny medyk.
Służby przekazały również, że mężczyzna wtargnął do szpitala z karabinem i pistoletem, a karabin typu AR zakupił na kilka godzin przed strzelaniną.
Strzelanina w Oklahomie miała miejsce zaledwie osiem dni po tym jak osiemnastolatek zastrzelił 21 osób w szkole podstawowej w Teksasie i niewiele ponad dwa tygodnie po strzelaninie w stanie Nowy Jork, gdzie zginęło 10 osób.