Mariupol. Rosjanie zorganizowali propagandowe obchody Dnia Dziecka. "Jak się nazywa prezydent? Putin"

Dzień Dziecka obchodziły też dzieci w Ukrainie. Na ulicach rysowały wojnę, a w jednej ze szkół odbyła się "lekcja pokazowa w języku rosyjskim". "Przywróćcie dzieciom dzieciństwo, cieszcie się z nimi - to nie wstyd, i nikt nie powinien tego potępiać... Tak, wojna, ale dzieci powinny się uśmiechać - napisał szef obwodu ługańskiego Siergiej Hajdaj.

Od początku wojny w Ukrainie zginęło 243 dzieci, a 446 zostało rannych. Jednak dokładna liczba zabitych ukraińskich dzieci nie jest znana, ponieważ nadal trwają działania wojenne w rejonach, gdzie przebywają cywile.  

Zobacz wideo Pomoc Ukrainie. 1,3 mln ładunku, w tym haubice M777, zostało wysłane z Kanady do Europy

Dzień Dziecka w Mariupolu. "Obchody Dnia Dziecka zamieniły się w dzień dziecięcej propagandy"

Dzień Dziecka obchodzono także w niemal całkowicie zniszczonym i zajętym przez Rosjan Mariupolu - było to jednak "świętowanie" dalekie od tego, jak obchodzono ten dzień przed wybuchem wojny. "Dzieci rysują wojnę. Między Ukrainą a Rosją. Widzianą i słyszaną ze słów dorosłych. Ból. Prawdziwy ból" - napisał na Telegramie Petro Andruszczenko, doradca mera Mariupola. Do swojego wpisu dodał nagranie, na którym dzieci rysują wojenne starcia: samoloty, bomby i rakiety. Na nagraniu widać też jednego chłopca, który rysuje Władimira Putina. W pewnym momencie głos zza kamery pyta: "Jak się nazywa prezydent?". "Putin" - odpowiada ukraińskie dziecko.

Część dzieci z Mariupola musiała myć się na ulicach w wodzie, bo podłączona sieć wodno-kanalizacyjna jest częściowo zniszczona przez wcześniejsze bombardowania Rosjan. "Okupanci ponownie włączyli wodę. Teraz we wszystkich obszarach. Częściowo pojawiła się w kranach. Ale głównie na ulicach. Teraz mieszkańcy Mariupola mają nową rozrywkę na lato. Zamiast kąpać się w fontannach, po prostu kąpią się na ulicach" - przekazał Petro Andruszczenko. 

Doradca mera Mariupola poinformował także, jak Dzień Dziecka wyglądał w jednej ze szkół. "Zgodnie z oczekiwaniami obchody Dnia Dziecka zamieniły się w dzień dziecięcej propagandy" - stwierdził. Wyjaśnił, że w szkole odbyła się lekcja pokazowa w języku rosyjskim." Wszystko ma na celu wykorzenienie kultury ukraińskiej i zasianie rosyjskiej propagandy. Rosyjski cynizm nie dziwi już w Mariupolu" - napisał. 

Przeczytaj więcej informacji z Ukrainy na stronie głównej Gazeta.pl

Siergiej Hajdaj, szef obwodu ługańskiego: Straciliśmy co najmniej 52 anioły

"Ukraińskie dzieci już czwarty miesiąc zmuszone są spędzać dzieciństwo w schroniskach lub uciekać przed wybuchami w różne części kraju, a nawet świata. Wszystko dla bezpieczeństwa. Ale w domu powinno być bezpiecznie - obok mamy i taty. Rosja to odebrała…" - napisał na Telegramie szef obwodu ługańskiego Siergiej Hajdaj. 

Straciliśmy co najmniej 52 anioły…

- dodał. 

Siergiej Hajdaj zaapelował do rodziców, aby starali się nie martwić dzieci wojną i nie przekazywać im swoich niepokoi i smutków. "Wyprowadź dziecko z niebezpieczeństwa, żyj dalej i czekaj na powrót do domu, a teraz przywróć dzieciom dzieciństwo, ciesz się z nimi - to nie wstyd, i nikt nie powinien tego potępiać... Tak - wojna, ale dzieci powinny się uśmiechać - napisał.

**********

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.

Więcej o: