USA. Napastnik wszedł do szpitala w Tulsie i zaczął strzelać, nie żyją co najmniej cztery osoby

Co najmniej cztery osoby zginęły w środowej strzelaninie na terenie kampusu szpitalnego w Tulsie, w stanie Oklahoma. Napastnik, który wszedł do budynku szpitala, popełnił samobójstwo - poinformowała amerykańska policja.

W środę uzbrojony w strzelbę i pistolet napastnik wszedł do centrum medycznego na terenie szpitala Św. Franciszka, w mieście Tulsa w stanie Oklahoma. Sprawca kazał wszystkim opuścić budynek. Według świadków mówił, że "poszukuje doktora Philipsa".

Policja przybyła do szpitala kilka minut po otrzymaniu zgłoszenia o strzelaninie. - Funkcjonariusze od razu skierowali się w stronę, skąd dobiegały odgłosy strzelaniny, na drugie piętro budynku, gdzie był napastnik - powiedział dziennikarzom zastępca szefa policji w Tulsie, Eric Dalgleish.

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

W ataku w Tulsie zginęły co najmniej cztery osoby, a około 10 zostało rannych - podały miejscowe władze. Policja ustala tożsamość ofiar i to, czy wśród zabitych jest lekarz, którego szukał napastnik.

Sprawca strzelaniny nie żyje. Gdy na miejsce strzelaniny przyjechała policja, mężczyzna skierował broń w swoją stronę i popełnił samobójstwo. 

Policja przesłuchała świadków ataku, przeszukała również budynek szpitala. Eric Dalgleish przekazał mediom, że śledczy "zbliżają się do ustalenia tożsamości sprawcy".

Inny przedstawiciel policji w rozmowie z amerykańskimi mediami podkreślił, że jest dumny z błyskawicznej reakcji policji, która w tak krótkim czasie dotarła na miejsce. - W środku panował istny chaos. Setki pokoi i setki ludzi usiłujących wydostać się na zewnątrz i uciec - opisywał kapitan Richard Meulenberg.

O strzelaninie poinformowano prezydenta USA. Biały Dom w specjalnym oświadczeniu zapewnił, że "monitoruje sytuację" i zaoferował stanowym władzom niezbędne wsparcie i pomoc.

Do ataku odniósł się gubernator Oklahomy. "To, co wydarzyło się dzisiaj w Tulsie, jest bezsensownym aktem przemocy i nienawiści. Modlimy się za rodziny tych, którzy stracili życie i za tych, którzy zostali ranni" - napisał na Twitterze Kevin Stitt. 

Kolejny napad z bronią w USA

Strzelanina w Oklahomie miała miejsce zaledwie 8 dni po tym jak osiemnastolatek zastrzelił 21 osób w Teksasie. 18-letni Salvador Ramos wtargnął do szkoły podstawowej i zastrzelił tam 19 dzieci oraz dwie nauczycielki. Postrzelił także dwóch policjantów. Zanim przeprowadził atak w szkole, postrzelił swoją babcię. Podjechał pod szkołę około 11:30 czasu lokalnego. Zanim wszedł do budynku, pozostawał na zewnątrz przez 12 minut. W tym czasie strzelał do ludzi z karabinu AR-15. Pierwsze relacje lokalnych władz sugerowały, że sprawca został zastrzelony przez oddziały specjalne niedługo po tym, jak zabarykadował się w jednej z klas, gdzie zastrzelił 19 uczniów i dwie nauczycielki. W rzeczywistości zabito go dopiero około 12:45.

Wielu mieszkańców Uvalde oskarża policję o opieszałość - funkcjonariusze zdecydowali się na wcześniejszą akcję, czekając na przyjazd jednostki specjalnej. W mediach pojawiły się nagrania wideo pokazujące, jak mieszkańcy krzyczą do funkcjonariuszy, by zaczęli działać i zastrzelili napastnika.

Więcej o: