Oprócz systemów HIMARS USA w ramach nowego pakietu pomocowego przekażą Ukrainie również systemy radarowe, dodatkowe pociski Javelin, pociski artyleryjskie, śmigłowce, pojazdy taktyczne i części zamienne.
Wyrzutnie rakietowe M142 HIMARS (ang. High Mobility Artillery Rocket System) bazują na opracowanym w latach 70. systemie M270 MLRS, ale są znacznie mniejsze i lżejsze. Ma to swoją cenę, bo do HIMARS-a można załadować pojedynczy kontener M269 z pojemnikami do sześciu rakiet systemu MLRS/GMLRS lub pojedynczy z pociskami balistycznymi MGM-140 ATACMS, podczas gdy M270 mieści po dwa kontenery - wyjaśnia Zespół Badań i Analiz Militarnych.
Więcej informacji na temat wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Ostatnie z wymienionych pocisków mają zasięg do nawet 300 km, ale tych Stany Zjednoczone Ukrainie nie dostarczą. - Nie zachęcamy ani nie umożliwiamy Ukrainie ataków poza jej granicami - podkreślił prezydent Biden. Ukraińskie wojsko zostanie natomiast wyposażone w amunicję o średnim zasięgu - do maksymalnie 70-80 km. Według Białego Domu Ukraina zapewniła, że broń ta nie zostanie użyta przeciwko celom na terytorium Rosji. Przypomnijmy, że przekazane niedawno przez USA haubice M777 mają zasięg do 25 km.
ZBiAM podaje, że do końca 2020 r. producent wyrzutni, Lockheed Martin, wyprodukował około 500 systemów HIMARS, z czego przynajmniej 400 na potrzeby Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych. Nie wiadomo jeszcze, ile sztuk dostanie Ukraina. "Wall Street Journal" podaje, że dostawa amerykańskiej broni do Europy to kwestia tygodni, zaś szkolenie żołnierzy z jej obsługi ma zająć około 10 dni.
Jak niedawno informowaliśmy, 26 maja szef MON Mariusz Błaszczak ogłosił plan zakupu 500 wyrzutni typu HIMARS. "To liczba, która wywołała szok wśród ekspertów, ponieważ dotychczas w najbardziej optymistycznym wariancie była mowa o może 160" - zwraca uwagę dziennikarz Gazeta.pl Maciej Kucharczyk. To także znacznie więcej niż ma do dyspozycji armia USA.
"Jedna salwa z tylu wyrzutni kosztowałaby około dwóch miliardów złotych, biorąc pod uwagę wysokie ceny rakiet (naprowadzanych) do nich. Niezaprzeczalnie tyle wyrzutni byłoby ogromną siłą, która uczyniłaby Polskę potęgą artyleryjską w skali globu. Z drugiej strony to równie ogromne koszty" - wskazał.
Z informacji na stronie Ministerstwa Obrony Narodowej wynika, że Polsce "dostarczony zostanie wieloprowadnicowy system rakietowy, zdolny do rażenia celów na odległości do 300 km".
"System HIMARS pozwoli na wykonywanie głębokich uderzeń rakietowych. Stanowi to niezwykle ważny element realizacji programu modernizacji Sił Zbrojnych RP. Razem z wyrzutniami rakietowymi, Polska pozyska również środki rażenia oraz pakiet logistyczny i szkoleniowy. Przyjęty tryb pozyskiwania uzbrojenia ma przyspieszyć dostawę pierwszego dywizjonowego modułu ogniowego wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych HOMAR, w ramach przewidzianych na ten cel środków finansowych" - dodano.
Jaka jest cena systemu rakietowego HIMARS? Jakub Palowski z portalu Defence24 wyjaśnił w swojej analizie, że "zakup jednego dywizjonu HIMARS w cenach z 2019 r., z minimalną jednostką ognia i bez transferu technologii, kosztował Polskę 414 mln dolarów", zaś "Rumunia za trzy dywizjony (56 wyrzutni), na zbliżonych warunkach, zapłaciła w 2017 r. 1,25 mld dolarów. Łatwo obliczyć, że koszt 500 wyrzutni z zapasem kilkudziesięciu tysięcy pocisków może wynieść dobrze ponad 10 mld dolarów, a więc kilkadziesiąt miliardów złotych".
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>