Sytuacja w Siewierodoniecku jest bardzo trudna. Walki toczą się nie tylko na obrzeżach, ale też w środku miejscowości. - Miasto jest w zasadzie bezwzględnie niszczone blok po bloku - powiedział burmistrz Siewierodoniecka Ołeksandr Striuk cytowany przez "The Independent".
Do mediów społecznościowych trafiło nagranie rozmowy reportera z mieszkanką Siewierodoniecka. Kobieta relacjonowała, że Rosjanie przeszukują miasto w celu znalezienia osób, które służą ukraińskiej armii. Jak mówiła, w jej bloku nikt taki nie mieszka, a znajdują się w nim wyłącznie cywile.
Podczas wypowiedzi kobiety w tle zarejestrowanego nagrania słychać nadlatujący pocisk. Po chwili dochodzi do eksplozji, która przerywa rozmowę. Pocisk najprawdopodobniej trafił w budynek, w którym mieszka kobieta i towarzysząca jej podczas rozmowy matka. Nie wiadomo, w jakim są stanie są mieszkanki Siewierodoniecka po nagranym ataku.
Burmistrz Siewierodoniecka Ołeksandr Striuk w rozmowie z Associated Press poinformował o trudnej sytuacji w Siewierodoniecku. - Cywile umierają od bezpośrednich ataków, od ran odłamkowych i pod gruzami zniszczonych budynków, ponieważ większość z nich ukrywa się w piwnicach i schronach - mówił.
Dodał również, że miasto pozbawiono elektryczności, a jego mieszkańcy pilnie potrzebują wody, żywności i lekarstw. - Są zapasy żywności na kilka dni, ale problem polega na tym, jak je rozprowadzić - mówił.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Rosjanie zajęli połowę Siewierodoniecka i koncentrują swoje wysiłki na zdobyciu całego miasta. Rosyjskie wojsko ostrzeliwuje również pozycje ukraińskiej armii na innych odcinkach frontu w Donbasie. Oprócz Siewierodoniecka Rosjanie prowadzą też szturm w kierunku Bachmutu, Toszkiwki i Komyszuwachy.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.