Dziesiątki tysięcy nowych grobów w Mariupolu. "To jest rosyjska wojna unicestwienia"

Szacunki dotyczące liczby ofiar w Mariupolu nieustannie rosną. Władze miasta poinformowały o odkryciu nowych zbiorowych mogił, w których składane są ciała zamordowanych cywilów. "To jest rosyjska wojna unicestwienia przeciwko narodowi ukraińskiemu..." - skomentował reporter "Bild" Julian Röpcke.

"Na zachód od Mariupola wykopane są obecnie dziesiątki tysięcy świeżych grobów. Szacunki liczby ofiar ludności cywilnej w samym mieście wahają się od 22 000 do 45 000. To jest rosyjska wojna unicestwienia przeciwko narodowi ukraińskiemu..." - napisał w poniedziałek 30 maja na Twitterze Julian Röpcke, reporter "Bild".

Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.

Zobacz wideo Pomoc Ukrainie. 1,3 mln ładunku, w tym haubice M777, zostało wysłane z Kanady do Europy

Mariupol. Tysiące nowych grobów. 22 tys. zabitych mieszkańców

Mieszkańcy zostali pochowani w zbiorowych grobach koło wiosek Stary Krym, Manhusz i Wynohradne - przekazała w poniedziałek 30 maja Rada Miasta Mariupola na Telegramie. Jak informują władze, w ciągu miesiąca na Starym Cmentarzu Krymskim pojawiło się 25 nowych sektorów, gdzie w masowych mogiłach zwłoki układane są warstwowo.

"W sumie od połowy kwietnia okupanci pochowali w masowych mogiłach co najmniej 16 tys. mieszkańców Mariupola" - czytamy w wydanym komunikacie. Władze podkreślają, że tysiące ciał nadal leży pod gruzami. "Oceniamy liczbę zabitych mieszkańców Mariupola na 22 tys. Ale coraz więcej faktów przemawia za tym, że skutki zbrodni raszystów [Rosjan - red.] są zacznie potworniejsze" - cytują mera Mariupola Wadyma Bojczenkę.

Katastrofa humanitarna. "Miasto jest na krawędzi wybuchu choroby zakaźnej"

Jak pisaliśmy w Gazeta.pl, według lokalnych władz pod gruzami praktycznie każdego zniszczonego budynku w Mariupolu znajdowanych jest od 50 do 100 ciał, a Rosjanie w ciągu dwóch miesięcy mieli zniszczyć ponad 1000 bloków. Burmistrz Wadym Bojczenko poinformował, że w roli zakładników, przetrzymywanych jest 100 tysięcy cywilów. Przed rosyjską agresją miasto liczyło 400 tysięcy mieszkańców.

Burmistrz przekazał także, że w mieście istnieje ryzyko wybuchu epidemii chorób zakaźnych m.in. czerwonki i dżumy. - Nie działa kanalizacja i zalegają odpady, co znacząco wpłynie na zdrowie mieszkańców. Oprócz katastrofy humanitarnej spowodowanej przez okupantów i kolaborantów miasto jest na krawędzi wybuchu choroby zakaźnej. 100 tys. mieszkańców nadal żyje bez wody. Kanalizacja nie działa. W całym mieście odbywają się chaotyczne pogrzeby. Podczas letnich deszczy, typowych dla Mariupola, wszystko to trafi do rzek, morza i źródeł, skąd ludzie czerpią wodę - powiedział w sobotę 28 maja na antenie ukraina24tv.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina. 

Więcej o: