Z informacji przekazanych przez mera Mariupola Wadyma Bojczenko, z powodu trwającej w Ukrainie wojny wywołanej przez Rosjan, w Mariupolu zginęło 22 tys. mieszkańców. W mieście pozostaje 100 tys. mieszkańców, których rosyjscy okupanci nie wypuszczają z miasta - przekazuje portal Ukraińska Prawda.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Wadym Bojczenko zwraca uwagę na problemy, z którymi mierzą się mieszkańcy miasta. - Oprócz katastrofy humanitarnej spowodowanej przez okupantów i kolaborantów miasto jest na krawędzi wybuchu choroby zakaźnej. 100 tys. mieszkańców nadal żyje bez wody. Kanalizacja nie działa. W całym mieście odbywają się chaotyczne pogrzeby. Podczas letnich deszczy, typowych dla Mariupola, wszystko to trafi do rzek, morza i źródeł, skąd ludzie czerpią wodę - informował mer Mariupola w sobotę 28 maja na antenie ukraina24tv.
- Nasi lekarze informują o niebezpieczeństwie, jakie może pojawić się tego lata - wybuchu chorób zakaźnych - czerwonki, dżumy i innych. Te choroby mogą zabić tysiące mieszkańców Mariupola - dodaje Bojczenko.
W zaistniałej sytuacji niezbędna jest ewakuacja osób, które mierzą się z trudnymi warunkami w Mariupolu. - Potrzebujemy trwałych zielonych korytarzy do ewakuacji mieszkańców Mariupola. Razem z międzynarodowymi partnerami musimy zrobić wszystko, aby ratować ludzi - komentuje burmistrz miasta.