"Po co Scholzowi Ukraina? Odpowiedzi nie trzeba daleko szukać. Sojusz polsko-pruski, który stara się jak może, by eskalować sytuację i popychać obłąkanego Zełenskiego do coraz bardziej katastrofalnych wypowiedzi i działań, odniesie ogromne korzyści, jeśli Ukraina jako państwo zniknie z mapy. Pozostaną jednak źle zlokalizowane fabryki, pola, kopalnie, przestrzeń strategiczna i zasoby ludzkie" - napisał Dmitrij Miedwiediew na Telegramie.
"To mi przypomina, że pod koniec lat 30. ubiegłego wieku był ktoś, kto argumentował tak samo, w tym samym języku i z taką samą żarliwością. Wiemy, jak to się skończyło" - dodał były prezydent Rosji, wyraźnie porównując Olafa Scholza do Adolfa Hitlera.
Jednocześnie Miedwiediew pochwalił 99-letniego byłego sekretarza stanu USA Henry'ego Kissingera, który podczas dorocznego Forum Ekonomicznego w Davos radził władzom Ukrainy poddanie się i oddanie jej terytoriów Rosji. Miedwiediew napisał, że Kissinger "wezwał Kijów do ustępstw wobec Moskwy oraz trzeźwej i realistycznej oceny sytuacji".
"W tym przypadku młody kogucik [Wołodymyr Zełenski] powinien posłuchać doświadczonego jastrzębia [Henry Kissinger]. Swoją drogą, ten czcigodny starzec przez lata nie darzył Rosji szczególną sympatią, ale zawsze myślał racjonalnie" - ocenił wiceszef rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa.
Ukrainska Prawda przypomina, że Dmitrij Miedwiediew już kilkukrotnie bezpodstawnie oskarżał Polskę o agresywne zamiary wobec Ukrainy. Rosjanin odwoływał się do wypowiedzi prezydenta RP Andrzeja Dudy o nawiązaniu braterskiej relacji między Ukraińcami i Polakami, co zdaniem Miedwiediewa miałoby świadczyć o "przygotowaniach Polski do aneksji zachodnich regionów Ukrainy".
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>