Jak informuje ukraińskie dowództwo - zeszłej doby w obwodach donieckim i ługańskim Rosjanie ostrzelali 41 miejscowości. Najintensywniejsze ostrzały trwały w Siewierodoniecku. Tymczasem Sąd Najwyższy Rosji przekazał, że nie rozpatrzył w czwartek wniosku Prokuratury Generalnej o uznanie pułku "Azow" za organizację terrorystyczną. Posiedzenie przeniesiono na 29 czerwca i będzie odbywało się przy drzwiach zamkniętych.
Z Anną Marią Dyner rozmawialiśmy o tym, kto na ten moment wygrywa wojnę w Ukrainie. - Mieliśmy taki moment, gdy wydawało nam się, że to Ukraina jest górą, gdy Rosjanie wycofywali się spod Kijowa, a teraz sytuacja w Donbasie jest bardzo trudna. To Rosja robi postępy - zwrócił uwagę dziennikarz Maciej Kucharczyk.
- Nie było jeszcze takiego elementu, gdy moglibyśmy jednoznacznie wskazać, że Rosjanie przegrywają tę wojnę. Rosja okupuje ok. 20 proc. terytoriów Ukrainy. Powoli udaje im się realizować pewne cele - zwróciła uwagę rozmówczyni.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak podkreśliła, na początku tej odsłony wojny Rosjanie popełnili mnóstwo błędów. - To jest armia, która nauczyła się na własnych błędach, poprawili logistykę, która kulała. (...) Widać, że swoimi zdolnościami do odnawiania potencjału bojowego mają przewagę nad broniącą się Ukrainą - zaznaczyła Dyner.
Ekspertka przyznała, że wciąż nie wiadomo, jakie dokładnie cele wojny opracowała Rosja. - Nie wiemy, co siedzi w głowach najwyższych elit władzy Federacji Rosyjskiej - mówiła.
Anna Maria Dyner podkreśliła także, że szanse na odzyskanie przez Ukrainę terenów z 2014 roku są mało realne.
W opinii ekspertki bez zdobycia Odessy kierunek Naddniestrze i kierunek Mołdawia jest niemożliwy do realizacji przez rosyjską armię. W jej ocenie rozejm, który satysfakcjonowałby stronę ukraińską, to najlepszy scenariusz na zakończenie wojny.
- Obawiam się, że okres niestabilności w Ukrainie będzie długi - podsumowała.