Duda po powrocie z Kijowa: "Przedstawiłem polski punkt widzenia na wojnę". Padło pytanie o słowa premiera

Prezydent Andrzej Duda wrócił do Polski z Kijowa, gdzie wygłosił przemówienie w Radzie Najwyższej Ukrainy. - Widzimy, kto jest agresorem, a kto ofiarą. Tylko twarda polityka może zatrzymać rosyjski imperializm - powiedział prezydent po powrocie do kraju. - NATO musi być twarde, wzmocnić wschodnią flankę i prowadzić politykę potencjalnej obrony - dodał. Tymczasem w Ukrainie nadal trwają ciężkie walki.
Zobacz wideo Czy Duda będzie jeszcze rozmawiał z Putinem? Szef gabinetu prezydenta: Dobre pytanie

W weekend polski prezydent dotarł do stolicy Ukrainy, gdzie wystąpił przed tamtejszym parlamentem. Był pierwszym zagranicznym przywódcą, który wygłosił orędzie w Radzie Najwyższej.

Papież Franciszek Watykan: Papież może odegrać ważną rolę w konflikcie w Ukrainie

"Tylko twarda polityka może zatrzymać rosyjski imperializm"

Po powrocie do Polski, w Przemyślu, Andrzej Duda podkreślił wagę swojej wizyty w Kijowie. - To była bardzo ważna wyprawa i ważne spotkanie z prezydentem Włodymyrem Zełenskim, z władzami Ukrainy, z Radą Najwyższą Ukrainy. W wystąpieniu przedstawiłem polski punkt widzenia na wojnę - powiedział. Zdaniem prezydenta w sytuacji rosyjskiej agresji trzeba utrzymać jedność i dodał, że wojna jest dla Ukrainy "dramatycznie tragiczna". - Trwają krwawe i zażarte walki w obronie ukraińskiej ziemi. Ukraińcy nie oddają łatwo Rosjanom ani piędzi ziemi. Są absolutnie zdeterminowani, aby obronić się za wszelką cenę. (...) Widzimy, kto jest agresorem, a kto ofiarą. Tylko twarda polityka może zatrzymać rosyjski imperializm - stwierdził polityk.

- Jest wrażenie, że Rosjanie teraz stosują taktykę na zmęczenie. Zmęczenie nie tylko Ukraińców długo trwającym konfliktem, codziennymi krwawymi walkami, ale także zmęczenie społeczności międzynarodowej sankcjami, które są bardzo kosztowne dla Rosjan. Ale także są kosztowne dla krajów, które te sankcje nałożyły, aby zatrzymać Rosję. Są kosztowne dla europejskich społeczeństw - zaznaczył.

Andrzej Duda podkreślił również, że w obecnej sytuacji "NATO musi być twarde, wzmocnić wschodnią flankę i prowadzić politykę potencjalnej obrony" - Chciałbym, aby takie decyzje zapadły w Madrycie - powiedział. Poprosił też Polaków o to, aby wspierali obrońców Ukrainy i gości z tego kraju. Jak dodał, budowanie relacji dobrosąsiedzkich jest w interesie naszych narodów.

Andrzeja Dudę zapytano też o słowa Mateusza Morawieckiego, który w weekend zasugerował, że Norwegia "pośrednio żeruje na tym, co się dzieje" w Ukrainie. 

Jeżeli ktoś może się podzielić, jeżeli go stać, żeby wesprzeć Ukrainę, to bardzo proszę o to, żeby to zrobił

 - powiedział prezydent, dodając, że chodzi zarówno o pomoc humanitarną jak i militarną.

Są państwa europejskie, które są państwami zasobnymi, dysponują świetnym uzbrojeniem, same produkują bardzo wysokiej jakości uzbrojenie. Ukraina tego wsparcia bardzo potrzebuje. Ja apeluję jeszcze raz, żeby to wsparcie wysyłać. Wspieram wszystkie tego typu wysiłki, bo wiem, na własne oczy widziałem na Ukrainie, jak bardzo to jest ważne, jak bardzo to jest potrzebne 

- dodał. 

W poniedziałek prezydent leci do Szwajcarii, gdzie weźmie udział w konferencji w Davos. Rozmowy i wystąpienia przywódców w szwajcarskim kurorcie zogniskują się wokół Ukrainy i polityczno-gospodarczych konsekwencji rosyjskiej inwazji.

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl

Wojna w Ukrainie - zdjęcie ilustracyjne "Wiedziałam, że Putin zaplanuje i dokona ludobójstwa na Ukraińcach" [WYWIAD]

Wołodymyr Zełenski: Powstanie ustawa dla Polaków

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podjął decyzję o przygotowaniu ustawy, która będzie lustrzanym odbiciem prawa uchwalonego w Polsce dla obywateli Ukrainy.

W tradycyjnym wieczornym wystąpieniu ukraiński przywódca zaznaczył, że dzięki wprowadzonemu w Polsce prawu uchodźcy wojenni z Ukrainy otrzymali - de facto i de iure - takie same prawa jak polscy obywatele. - Oby obywatele Polski nigdy nie musieli z takiego prawa korzystać, ale okażmy naszą wdzięczność i szacunek - zaznaczył. Wołodymyr Zełenski powiedział również, że chce, aby ten krok był częścią nowej ukraińskiej polityki sąsiedztwa. - Musimy rozwiązać spory i usunąć presję przeszłości z naszych obecnych relacji ze wszystkimi sąsiadami Ukrainy, którzy nas szanują i nie okupują naszego państwa - podkreślił.

W dniu wizyty w Kijowie prezydenta Polski Andrzeja Dudy prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał dekret dotyczący wprowadzenia nowej nagrody państwowej - miasta-ratownika - w podziękowaniu krajom partnerskim, które najbardziej pomogły Ukraińcom. Pierwszym takim miastem - decyzją ukraińskiego prezydenta - został Rzeszów.

Rosyjscy żołnierze (zdjęcie ilustracyjne) "Der Spiegel": Neonaziści wspierają rosyjską armię w Ukrainie

Ciężkie walki w Ukrainie

Tymczasem w Ukrainie nie ustają walki. W nocy odnotowano ciężki ostrzał Awdijiwki w obwodzie donieckim. "W kierunku Doniecka wróg rosyjski wciąż próbuje przebić się przez obronę wojsk ukraińskich i dotrzeć do granic administracyjnych obwodu ługańskiego" - podał Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, dodając, że zwiększono intensywność użycia samolotów do niszczenia krytycznej infrastruktury w rejonie działań wojennych.

"W ciągu ostatnich 24 godzin odparto jedenaście rosyjskich ataków wroga w kierunku Doniecka i Ługańska, zniszczono sześć czołgów, dziesięć jednostek bojowych wozów opancerzonych i sześć jednostek pojazdów wroga. Jednostki obrony przeciwlotniczej zestrzeliły w tych obszarach jeden bezzałogowy statek powietrzny Orlan-10 i wrogi samolot Su-25" - dodał sztab.

Liczba rosyjskich żołnierzy wzrasta w tymczasowo okupowanych osadach regionu Zaporoża. W mieście Wasylówka jest już więcej okupantów niż miejscowych - podały lokalne władze.

Z kolei, jak podaje Hromadske, od początku wojny ratownicy w Charkowie wydobyli spod gruzów ponad 150 ciał. Uratowano ponad 250 osób. Podczas służby w mieście zginęło trzech saperów i dwóch ratowników.

Według ONZ z powodu wojny ponad osiem milionów osób musiało opuścić swoje domy, w tym sześć milionów uciekło z Ukrainy.

Więcej o: