Białoruskim opozycjonistom grozi kara śmierci. W środę 18 maja Alaksandr Łukaszenka podpisał ustawę, która przewiduje najwyższy wymiar kary za próbę "dokonania zamachu". Nowe przepisy mają wejść w życie w ciągu 10 dni od ich publikacji.
Niezależny portal Meduza przypomniał, że na podstawie przepisów dotyczących terroryzmu prowadzone są postępowania karne przeciwko niektórym działaczom białoruskiej opozycji, w tym przeciwko liderce - Swietłanie Cichanouskiej.
Do tej pory białoruskie sądy nie mogły orzekać kary śmierci za sam zamiar popełnienia przestępstwa lub przygotowywanie się do niego. Tego typu kara była przewidziana za akty terroryzmu powodujące utratę życia, a także za brutalne czy wielokrotne morderstwa.
"Parlament Białorusi poparł rozszerzenie stosowania kary śmierci po tym, jak aktywiści próbowali sabotować część sieci kolejowej, aby utrudnić Rosji rozmieszczenie sił na Ukrainie w celu przeprowadzenia inwazji" - podaje Agencja Reutera, dodając, że podczas tłumienia antyrządowych protestów w 2020 roku zdarzało się, że o terroryzm oskarżane były osoby, którym można było zarzucić chuligaństwo. "Jedna osoba została oskarżona o terroryzm za wylanie czerwonej farby na samochód sędziego, a druga za rzucenie kamieniem w okno prokuratora" - czytamy.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W kwietniu odpowiednie poprawki przyjęła Izba Reprezentantów, a w maju Rada Republiki. Białoruś jest jedynym państwem w Europie, które orzeka i wykonuje najwyższy wymiar kary. W białoruskich więzieniach przebywają tysiące działaczy opozycji. Fala represji dosięgła ich po tym, gdy w 2020 roku sprzeciwili się uznaniu wyników sfałszowanych wyborów prezydenckich. Jak pokazuje praktyka ostatnich dwóch lat, organy śledcze Białorusi mogą zmieniać kwalifikację czynu pod różnymi pretekstami, opierając się na sfabrykowanych dowodach.