- Dziś wieczorem podpiszemy list aplikacyjny do NATO - powiedział we wtorek 17 maja minister spraw zagranicznych Pekka Haavisto publicznemu nadawcy YLE. - W takim razie być może jutro, razem ze Szwecją, fiński ambasador przy NATO przekaże list aplikacyjny - zaznaczył.
Finlandia, która dzieli 1300-kilometrową granicę z Rosją, jest zaniepokojona rosyjską inwazją na jej innego sąsiada - Ukrainę. - Poziom naszego bezpieczeństwa zasadniczo się zmienił - powiedziała w poniedziałek fińska premier Sanna Marin na początku debaty w parlamencie. Jej zdaniem, jedynym krajem, który zagraża teraz bezpieczeństwu europejskiemu, jest Rosja.
Więcej informacji ze świata na głównej stronie Gazeta.pl
W niedzielę Finlandia wykonała pierwszy krok w kierunku dołączenia do NATO. Rząd rozpoczął oficjalną procedurę złożenia wniosku o członkostwo i złożył wniosek w tej sprawie do parlamentu. Helsinki do tej decyzji sprowokowała inwazja Rosji na Ukrainę.
Premier Sanna Marin mówiła wówczas, że prezydent i rządowa komisja polityki zagranicznej uzgodnili, iż Finlandia będzie się ubiegać o członkostwo w NATO po rozpatrzeniu sprawy przez parlament. Szefowa rządu w Helsinkach podkreśliła, że jest to historyczny dzień, który otwiera nową erę.
Finlandia spędziła ponad wiek jako część imperium rosyjskiego, dopóki nie uzyskała niepodległości w 1917 roku. Następnie została zaatakowana przez Związek Radziecki w 1939 roku. Finowie toczyli zaciekłą walkę, ale ostatecznie zostali zmuszeni do oddania ogromnej części swojej wschodniej prowincji Karelia w ramach traktatu pokojowego z Moskwą.
Według sondaży, do Sojuszu Północnoatlantyckiego chce przystąpić ponad trzy czwarte Finów, prawie trzykrotnie więcej niż przed wybuchem wojny w Ukrainie. Stanowi to znaczny zwrot w fińskiej polityce wojskowego niezaangażowania się, prowadzonej od 75 lat.
W poniedziałek 16 maja swój oficjalny zamiar ubiegania się o członkostwo w NATO ogłosiła Szwecja.