Rodziny obrońców żołnierzy z Mariupola udały się do Turcji na spotkanie z prezydentem Erdoganem. Kobiety przyjechały z prośbą o pomoc w uratowaniu ich mężów, synów i braci - Dziękuje narodowi tureckiemu za to wsparcie, które daliście Ukrainie i wszystkim Ukraińcom. - powiedziała jedna z kobiet.
- Dzisiaj jest deadline. Dzisiaj jest ostatnia chwila, kiedy mamy nadzieję, że możemy uratować Mariupol i nie są to puste słowa - dodała.
Więcej informacji na temat wojny w Ukrainie na głównej stronie Gazeta.pl
Podczas konferencji prasowej wypowiedziały się kobiety, których bliscy walczą w obronie Mariupola.
- Błagamy dzisiaj o pomoc, kiedy wszędzie wokół Azowstalu zaciska się pętla. To jest ostatnia chwila na uratowanie tego miasta, naszych rodzin - powiedziała jedna z kobiet.
- Ja nie jestem w stanie patrzeć na filmy z Mariupola. Serce mnie boli, ono krzyczy. Nie mogę na to patrzeć Boje się, że zobaczę go na każdym filmiku - mówiła matka jednego z żołnierzy. Kobieta dodała, że jej syn poświecił całe życie na obronę ojczyzny.
Kobieta opowiadała łamiącym głosem, że jest to jej jedyny syn. Kontakt, jaki z nim ma, to jeden sms dziennie o treści "cześć", "wszystko jest w porządku" - On mi nie mówi, jak ich ostrzeliwują, jak walczy. Nie mówi o nalotach, o bombach, jakie na nich zrzucają. Nie opowiada o tym, jak odkopują z gruzów ich martwych kolegów, ciała cywili, którzy ukrywali się przez dłuższy czas. Nie mówi o tym, że chłopcy i dziewczęta mają amputowane nogi i ręce, które można by było uratować - mówiła kobieta.
Ukraińska rzecznik praw obywatelskich Ludmyła Denisowa wezwała ONZ i Międzynarodowy Czerwony Krzyż, aby uratowały żołnierzy broniących Mariupola. Mieliby oni zostać ewakuowani do kraju trzeciego.
W swoim oświadczeniu Denisowa podkreśliła, że Rosja narusza prawo do opieki lekarskiej ukraińskich żołnierzy, broniących kombinatu Azowstal w Mariupolu. Szacuje się, że w kombinacie jest około 600 rannych żołnierzy.
Według rzecznika brakuje tam lekarstw, żywności i wody. Część rannych leży na podłodze. Wielu żołnierzy zmarło nie doczekawszy się pomocy. Ludmyła Denisowa zaapelowała do komisji ONZ, badającej naruszenia praw człowieka w czasie inwazji na Ukrainę, aby wzięła pod uwagę to, co dzieje się w kombinacie Azowstal.