Jak tłumaczył Władimirowi Putinowi prezydent Niinistö, bezpieczeństwo jego kraju pogorszyły rosyjskie żądania gwarancji bezpieczeństwa, domaganie się przez Moskwę, aby pewne kraje nie wstępowały do NATO, a następnie inwazja na Ukrainę.
Wspomniał, że już podczas pierwszego spotkania z prezydentem Putinem w 2012 roku mówił mu, iż każdy niepodległy kraj wzmacnia poziom swojego bezpieczeństwa. "I tak się dzieje także teraz" - dodał. Fiński prezydent wskazał, że dołączając do NATO Finlandia wzmocni poziom bezpieczeństwa i dodał, że jego kraj chce "prawidłowo i profesjonalnie" podejść do kwestii wynikających z sąsiedztwa z Rosją. Właśnie dlatego złożenie wniosku o wstąpienie do Sojuszu ma być ogłoszone w najbliższych dniach.
Według Kremla plany te zagrażają bezpieczeństwu Rosji. Moskwa zamierza na to zareagować. Nie podano jednak szczegółów w jaki sposób.
Prezydent Finlandii poinformował, że rozmowa była bezpośrednia i przebiegła bez zaogniania sytuacji. "Zawsze uważaliśmy, że unikanie napięć jest ważne" - napisał Niinistö
Jak czytamy, Sauli Niinistö wyraził też "głębokie zaniepokojenie" w związku z cierpieniami wywołanymi przez sprowokowaną przez Rosję wojnę na Ukrainie. Podkreślił potrzebę pokoju i wezwał do ewakuacji z zakładów Azowstal w Mariupolu.
W cytowanym przez kremlowską agencję RIA Nowosti oświadczeniu Putin stwierdził, że "porzucenie neutralności wojskowej byłoby błędem". Dodał, że nie ma zagrożenia bezpieczeństwa dla Finlandii. "Taka zmiana w polityce zagranicznej państwa może mieć negatywny wpływ na stosunki rosyjsko-fińskie, które od wielu lat są budowane w duchu dobrego sąsiedztwa i partnerskiej współpracy oraz przynoszą obopólne korzyści" - czytamy.