- Mamy tylko jednego syna. Przeznaczyliśmy wszystkie swoje oszczędności na jego wychowanie i edukację. W 2006 r. wysłaliśmy go do USA, gdzie wyszkolił się na pilota. Wydaliśmy na to ponad 65 tys. dolarów. Wrócił do Indii w 2007 r., stracił pracę i przez ponad dwa lata nie mógł znaleźć innej. Także wtedy wspieraliśmy go finansowo - opowiedział dziennikowi "Times of India" ojciec pozwanego mężczyzny.
Dodał, że zapłacili z żoną za jego wesele w pięciogwiazdkowym hotelu, luksusowy samochód o wartości 80 tys. dolarów oraz miesiąc miodowy za granicą.
Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- Syn zaczął pracować jako pilot w prywatnej linii lotniczej. Uznaliśmy, że potrzebuje żony. W końcu w 2016 r. "ożeniliśmy go" w nadziei, że na emeryturze będziemy mieli wnuka, z którym będziemy mogli się bawić. Tylko że minęło już prawie sześć lat, a dziecka nie ma - podkreślił ojciec pozwanego.
Para pozwała więc syna i synową, którzy nie mając dziecka, mieli przysporzyć rodzicom "psychicznego cierpienia". Żądają, aby w ciągu roku spłodzili potomka albo oddali im prawie 650 tys. dolarów. Pozew został przyjęty przez sąd w Haridwar w sobotę i ma być rozpatrzony do 15 maja.
- Przez pracę syn i synowa mieszkają w różnych miastach i sprawia nam to ogromny ból. Traktowaliśmy naszą synową jak własną córkę, a ona tak rzadko się z nami widuje - dodał pan Prasad i zaoferował, że z żoną zajmą się wychowaniem wnuka. Syn i synowa nie skomentowali sprawy.
Jak zwraca uwagę "The Guardian", w indyjskiej kulturze wciąż silny jest model wielopokoleniowych rodzin. "Jednak w ostatnich latach tendencja ta uległa zmianie - młode pary wolą wyprowadzić się od rodziców lub rodzeństwa, a żony - tak jak w tym przypadku - wybierają pracę, zamiast skupiać się na rodzeniu dzieci i pozostaniu w domu" - czytamy na łamach brytyjskiego dziennika.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>