Agencja Reutera pisze o "małej, lecz rosnącej" kohorcie ludzi związanych z zapleczem bezpieczeństwa Rosji, którzy wspierali działania Władimira Putina, a teraz sposób prowadzenia wojny nazywają niekompetentnym. Jedną z takich osób jest Marat Gabidullin, który w 2019 roku opuścił grupę Wagnera.
Gabidullin przyznał, że kilka miesięcy przed rosyjską inwazją na Ukrainę (24 lutego) otrzymał telefon od rekrutera, który zaprosił go do powrotu do walki. Odmówił jednak, mówiąc, że nie zgadza się z decyzją o inwazji - podaje agencja. Gabidullin miał także przyznać, że siły rosyjskie nie są na siłach, by pokonać zbrojną rebelię. - Zostali całkowicie zaskoczeni, że armia ukraińska stawiała tak zaciekły opór i że stanęli przed prawdziwą armią - powiedział.
Inną z postaci krytykujących działania Rosji jest Igor Girkin, który w 2014 roku pomagał w separatystycznej wojnie w Donbasie. Gdy 21 kwietnia Władimir Putin polecił rosyjskiej armii wstrzymanie szturmu huty Azowstal, Girkin nazwał tę decyzję na Telegramie "być może pierwszą rozsądną oznaką działań w czasie wojny". Wcześniej natomiast opublikował nagranie, w którym zwrócił się do prezydenta Rosji: - Władimirze Władimirowiczu, walczymy w wojnie, czy tylko się masturbujemy? - pytał.
Więcej aktualnych wiadomości dotyczących wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kilka dni później, 29 kwietnia Girkin napisał, że "ogólny wniosek jest niestety ponury", przyznając, że "atak grupy rosyjskiej na okrążenie i oblężenie grupy Sił Zbrojnych Ukrainy, spotkał się z zaciekłym oporem i prawie na pewno nie doprowadzi do całkowitego okrążenia i pokonania wroga". 9 maja Girkin skomentował natomiast informacje o wycofywaniu się oddziałów Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej oraz Gwardii Narodowej na pozycje oddalone od Charkowa. Wspominał wóczas o "słabo uzbrojonych rezerwistach", a także o "skrajnie słabo uzbrojonych, bardzo małych i zupełnie niewyszkolonych/niedoświadczonych jednostkach 'sojuszników'".
W środę (11 maja) Girkin przyznał natomiast, że od pewnego czasu dręczy go pewne pytanie: "Czy Zachód naprawdę chce militarnej klęski Rosji?". "A może w samej Rosji u władzy jest bardzo wpływowa grupa ludzi, która nie tylko 'chce', ale aktywnie przyczynia się do szybkiej porażki?" - zastanawiał się, dodając, że kraj powinien wprowadzić stan wojenny, a więc i mobilizację wojskową.