Jak podała agencja UNIAN, oblany czerwoną farbą został budynek przy ambasadzie znajdujący się przy ulicy Bolszoj Tiszinskyj Pereulok w Moskwie.
Na filmie udostępnionym w mediach społecznościowych widać, jak trzech mężczyzn podchodzi do bramy ambasady, następnie oblewają czerwoną farbą tablicę na jednym z budynków.
Więcej informacji na głównej stronie Gazeta.pl
Zdarzenie potwierdził w rozmowie z PAP rzecznik MSZ Łukasz Jasina. - Ambasador potwierdza zdarzenie - powiedział Jasina. Według informacji rzecznika oblana miało zostać godło Polski.
O komentarz do tej sytuacji poproszono też Marcina Przydacza na konferencji prasowej w Waszyngtonie. - Jakiekolwiek próby tego typu reagowania na sytuacje, która miała miejsce w Warszawie są oczywiście absolutnie nieakceptowalne. Placówki dyplomatyczne, dyplomaci cieszą się odpowiednim immunitetem - powiedział Przydacz.
- Nie wydaje mi się, by tego typu incydent wymagał szerszego komentarza, poza tym, że będziemy oczekiwać od strony rosyjskiej wyjaśnienia tej sprawy, jeśli takie zdarzenie miało miejsce i ustalenia ewentualnych sprawców tego typu działań - dodał wiceszef MSZ.
Wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk powiedział, że oblanie polskiej ambasady w Moskwie czerwoną substancją może być odwetem za oblanie czerwoną cieczą rosyjskiego ambasadora w Warszawie. Szymon Szynkowski vel Sęk zaznaczył, że taka odpowiedź nie jest zaskoczeniem. - Tak samo należy odczytywać wezwanie przez rosyjski MSZ polskiego ambasadora. My się tego spodziewaliśmy, natomiast wiele osób chciałoby, żebyśmy dyskutowali o tych incydentach - chciałoby odciągnąć uwagę od istoty sprawy. Dzisiaj istotą sprawy jest rosyjska agresja na Ukrainę i ludobójstwo, które widzieliśmy w Buczy, Irpieniu czy Hostomelu - podkreślił wiceminister.
W środę polski ambasador w Moskwie Krzysztof Krajewski został wezwany do rosyjskiego MSZ. Powodem był incydent z oblaniem farbą rosyjskiego ambasadora w Warszawie.
9 maja na terenie Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie odbył się protest przeciwko rosyjskiej agresji w Ukrainie. W trakcie demonstracji ambasador Rosji Siergiej Andriejew, który przybył do mauzoleum złożyć kwiaty, został oblany czerwoną substancją. Interweniowała policja.
- Zostałem wezwany do MSZ Rosji, gdzie wyrażono ustny protest w związku z incydentem na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich 9 maja. W reakcji powtórzyłem dosłownie pełne stanowisko MSZ RP, wyrażone przez ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua w reakcji na incydent - powiedział, jak cytuje PAP, szef polskiej placówki w Moskwie po spotkaniu z przedstawicielami rosyjskiej dyplomacji.
W środę tuż po spotkaniu dyplomatów rosyjska ambasada w Polsce oświadczyła, że nie zamknie placówki w Warszawie, "o ile polskie władze pozwolą na jej funkcjonowanie" - podał Reuters, powołując się na przedstawicieli placówki dyplomatycznej.