Jak przekazuje RMF FM, Krzysztof Krajewski w siedzibie MSZ Rosji ma stawić się o godzinie 14 polskiego czasu. Informację o wezwaniu polskiego ambasadora potwierdził przebywający w Łodzi Zbigniew Rau. - W kwestii naszych relacji z Federacją Rosyjską, wiemy, że ambasador Polski w Moskwie został wezwany do rosyjskiego MSZ i nie będę uprzedzał tutaj faktów. W stosunkach międzynarodowych zawsze obowiązuje zasada wzajemności - powiedział.
W poniedziałek na terenie Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie odbył się protest przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę. W trakcie demonstracji ambasador Rosji Siergiej Andriejew, który przybył do mauzoleum złożyć kwiaty, został oblany czerwoną substancją. Interweniowała policja.
- Wydarzenie, do którego doszło dzisiaj, podczas składania wieńców przy grobach poległych żołnierzy sowieckich przez ambasadora Federacji Rosyjskiej, stanowi incydent, który nie powinien mieć miejsca, incydent ze wszech miar godny ubolewania - skomentował zdarzenie Zbigniew Rau.
Incydent komentował w Porannej Rozmowie Gazeta.pl Paweł Szrot, szef Gabinetu Prezydenta.- Naruszenie nietykalności osobistej dyplomaty jest zawsze czymś złym, niezależnie od tego, czy to jest naruszenie drobne, nieszkodliwe. Trzeba też pamiętać, że państwo polskie zrobiło wszystko, aby do tej sytuacji nie doszło. Informowało specjalną notą pana ambasadora, że jest ryzyko tego typu zajść, które właściwie nastąpiły. Negatywnie rekomendowały to, co demonstracyjnie zamierzał zrobić, czyli złożenie tego dnia kwiatów pod pomnikiem Armii Czerwonej - mówił.