Pod pomnikiem Treptower Park w Berlinie odbyły się w poniedziałek obchody upamiętniające kapitulację Niemiec w 1945 roku. Jak podaje dziennik "Berliner Zeitung" na uroczystości pojawili się mężczyzna z napisem na koszulce potępiającym rosyjską wojnę na Ukrainie i kobieta ubrana na niebiesko-żółto. Według relacji oboje zostali wyprowadzeni przez policję przy aplauzie.
"Najwyraźniej zabronione jest noszenie ubrań w barwach narodowych Ukrainy. Z kolei mężczyzna w koszulce z nadrukiem CCCP pozostaje nie niepokojony" - zauważa reporter gazety.
Więcej informacji o wojnie na głównej stronie Gazeta.pl
Według relacji Berlińskiego dziennika grupy osób, które pojawiły się na miejscu, skandowały "Hurra", "Rosja" lub po rosyjsku: "Za Dzień Zwycięstwa". Policja również w tych sytuacjach nie interweniowała odpowiednio.
"Margarita świętuje z przyjaciółmi i znajomymi. Na ławce przerobionej na stół piknikowy rozbrzmiewa rosyjska muzyka. Jej rodzina i ona sama oglądają dużo rosyjskiej telewizji i popierają Putina. Nie rozumie zakazu umieszczania flag w miejscach pamięci. Potajemnie pokazała reporterom radziecką przypinkę. Przy wejściu schowała ją pod kurtkę" - czytamy w relacji dziennika.
W tłumie było słychać, jak kobieta z czerwonymi kwiatami w dłoni mówi mężczyźnie po rosyjsku, że Ukraina należy do Rosji. "Wszyscy należymy do Rosji" - miała powiedzieć.
"Bild" z kolei donosił, że podczas uroczystości Ukraińcom wyrywne były flagi niebiesko-żółte. W Kolonii odbyły się dwa prorosyjskie wiece. Jak pisze niemiecki dziennik, zarejestrowano je jako wydarzenia mające upamiętnić ofiary II wojny światowej, jednak w ich trakcie "rozpowszechniano propagandę Putina i żenujące kłamstwa".
Uczestnicy podczas obchodów mieli mówić, że w Ukrainie rządzi nazistowski rząd. Jedna z organizatorek miała mówić, że Ukraina "od 2014 roku jest w stanie wojny ze spokojną ludnością Donbasu" a "prezydent Ukrainy ma żydowskie korzenie i jest kontrolowany przez nazistów".
"Te stwierdzenia brzmią jak prosto z Kremla, wprawiają w osłupienie" - podkreśla portal.
W rozmowie z "Bildem" do organizacji rosyjskich obchodów dnia zwycięstwa w Niemczech odniósł się mer Kijowa Witalij Kliczko. - Dziś flaga ukraińska jest symbolem walki o pokój i przeciwko wojnie. Dzisiaj prawie w każdym kraju, w każdym mieście jest tyle flag ukraińskich. Są one znakiem jedności, znakiem poparcia dla Ukrainy. Dlatego tak trudno jest zrozumieć, dlaczego flagi ukraińskie są zakazane - powiedział.
Jego brat dodał, że również nie rozumie takiego zachowania. Jak przypomniał: "Cztery tygodnie temu przez [niemieckie - red.] miasta przejeżdżało wiele rosyjskich samochodów z rosyjskimi flagami. I to było w porządku".
- Nie ma dla tego zrozumienia. Nie na poziomie politycznym i zdecydowanie nie na poziomie osobistym - powiedział Władimir Kliczko.