Czeczeńskie oddziały specjalne Ramzana Kadyrowa tzw. kadyrowcy walczą w Ukrainie po stronie Rosji. Jak wynika z doniesień ukraińskich służb, okazuje się, że żołnierze Kadyrowa okradają nawet swoich sojuszników. "Kadyrowcy mają taką obsesję na punkcie grabieży, że okradają nawet rosyjskie wojsko" - komentują na Twitterze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w mediach społecznościowych.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Ukraińskie służby przechwyciły rozmowę rosyjskich żołnierzy stacjonujących w rejonie Chersonia, z której wynika, że kadyrowcy ich okradają. - Przyjechali [Czeczeni - red.], mówią, że na modlitwę: Puśćcie, bracie, my swoi, na zwiad. Wpuściłem, k...." - brzmi fragment.
Podczas modlitwy Czeczeniec miał ukraść Rosjaninowi pistolet i uciec. - Wskoczył do auta i spie*** - relacjonuje dalej wojskowy. Żołnierz za utratę broni miał zostać wysłany do kopania rowów. Jak wynika z nagrania, przywódcy dali mu dwa dni na jej znalezienie. - A jak nie znajdę, będę k***, załatwiony! - mówi.
Kadyrowcy, którzy słyną z bezwzględności i okrucieństwa, mieli siać spustoszenie w szeregach Ukraińców. Tymczasem stali się obiektem kpin. W mediach społecznościowych często udostępniają zdjęcia i nagrania z pola walki, na których chwalą się nieistniejącymi sukcesami. Ze względu na regularną aktywność, szybko zyskali miano "tiktokowych żołnierzy"
Sam Ramzan Kadyrow chwalił się wysłaniem na front kolejnych swoich ludzi. Jednak po analizie nagrania z 5 maja okazało się, że kadry są praktycznie identyczne jak w filmie, który przywódca opublikował miesiąc wcześniej, 23 kwietnia.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.