Alarm przeciwlotniczy uruchomiono w Odessie i większości Ukrainy w sobotę wczesnym popołudniem. Mniej więcej w tym samym czasie w ukraińskich kanałach na Telegramie pojawił się informacje o silnych eksplozjach.
Na pierwszych zdjęciach i nagraniach widać ciemny dym nad miastem. Zgodnie z zaleceniami ukraińskich władz, w pierwszych godzinach po eksplozji nie powinno się udostępniać zdjęć trafionych miejsc, by nie dostarczać informacji rosyjskiemu wojsku. Dlatego większość pokazuje tylko ślady dymu na niebie, a nie obiektów na ziemi. Na niektórych widać jednak, że ostrzelano obiekty znajdujące się na osiedlu mieszkalnym.
"W rejon Odessy wystrzelono cztery pociski manewrujące z użyciem samolotów strategicznych. Wróg kontynuuje nie tylko fizyczne niszczenie infrastruktury regionu, ale także naciski psychologiczne na ludność cywilną. Naród ukraiński jest nie do złamania: nie ma ofiar, odbudujemy zniszczoną infrastrukturę" - przekazały po południu odeskie służby.
Z kolei "The Kyiv Independent" podaje, że do ataku w sobotę doszło także m.in. w Mikołajowie, gdzie wojska rosyjskie miały uderzyć w budynek firmy energetycznej. W budynku miało znajdować się wówczas 20 pracowników. Nikt nie zginął.
Kanał Ukraina 24 poinformował, że wybuchy były także słyszane m.in w obwodach sumskim i iwanofrankowskim.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>