Jak czytamy w "Ukraińskiej Prawdzie", naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny przekazał szefowi Połączonych Szefów Sztabów Amerykańskich Sił Zbrojnych generałowi Markowi Milleyemu informację o planowanej przez Ukraińców kontrofensywie. "Rozmowa nie była niczym wyjątkowym, ponieważ Załużny tradycyjnie informuje amerykańskiego generała o sytuacji w Ukrainie" - podaje portal.
Z przekazanego raportu wynika, że ukraińska armia podjęła kontrofensywę w rejonie Charkowa i miasta Izium. Z kolei siły Rosji przeniosły się w kierunku ługańskim - to właśnie na tym obszarze trwają zaciekłe walki o miejscowości, takie jak Popasna, Kreminna i Torskie.
Generał Wałerij Załużny miał przekazać, że rosyjska armia kontynuuje ostrzał terytorium Ukrainy z wykorzystaniem rakiet manewrujących. Ostatnim celem mają być punkty logistyczne, ale też ukraińskie szlaki pomocy wojskowo-technicznej. Wojskowy dodał, że ukraińska armia potrzebuje wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet M142 HIMARS oraz M270 MLRS.
W wyniku działań ukraińskich żołnierzy, Rosjanie stracili kontrolę nad kilkoma miejscowościami na pograniczu obwodów mikołajowskiego i chersońskiego.
Przeczytaj więcej informacji z Ukrainy na stronie głównej Gazeta.pl.
W mediach społecznościowych popularne stało się zdjęcie rosyjskiego czołgu T-90M w najnowszej modyfikacji. Czołg miał zostać zauważony na zdjęciach z Ukrainy, a następnie zniszczony pod Charkowem. "Rosja właśnie straciła swój pierwszy czołg T-90M pod Charkowem. Jego zniszczenie nastąpiło zaledwie kilka dni po tym, jak ten wariant został po raz pierwszy zauważony w Ukrainie" - napisano na Twitterze.
Wcześniej czołg przykryty był systemem maskującym Nakidka, który miał uniemożliwiać użycie precyzyjnie naprowadzanej broni, która mogłaby zniszczyć pojazd. System w teorii ma zmniejszać szanse wykrycia go w dzień i nocy o 30 proc., trafienia przez pociski na podczerwień trzykrotnie, a bycie namierzonym przez radar - sześciokrotnie.