W wywiadzie opublikowanym 3 maja we włoskim dzienniku "Corriere della Sera" papież Franciszek kilkukrotnie mówił o swoich problemach zdrowotnych. W czwartek 5 maja, podczas audiencji w Watykanie, papież po raz pierwszy pojawił się na wózku inwalidzkim.
W czwartek Franciszek przemawiał do zakonnic w Sali Pawła VI w Watykanie. 85-letni duchowny został przywieziony na audiencję na wózku inwalidzkim. W poniedziałek papież przeszedł bowiem zabieg infiltracji prawego kolana w związku z zapaleniem więzadła w kolanie, na które cierpiał od kilku lat. Niedawno wyjawił także, że otrzymał kilka zastrzyków, które miały złagodzić ból.
Jak podaje dziennik, pierwsze, co powiedział papież podczas wywiadu, to: - Przepraszam, nie mogę wstać, żeby się przywitać. Lekarz powiedział mi, że muszę siedzieć ze względu na moje kolano.
Później Franciszek wielokrotnie powracał do swojego stanu zdrowotnego. - Mam tak od pewnego czasu, nie mogę chodzić - podkreślał.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
To jednak nie najważniejszy temat poruszony podczas rozmowy z dziennikiem. Oburzenie wywołały przede wszystkim słowa Franciszka dotyczące powodu napaści Rosji na Ukrainę. Duchowny stwierdził bowiem, że być może Władimira Putina do ataku skłoniło "szczekanie NATO pod drzwiami Rosji". Dodał też, że trudno mu odpowiedzieć, czy zaopatrywanie Ukraińców w broń jest słuszne. Papież przyznał także, że na razie nie wybiera się do Kijowa. - Nie czuję, że muszę. Najpierw muszę jechać do Moskwy, spotkać się z Putinem. Ale też jestem tylko księdzem, cóż mogę zrobić? Robię, co mogę - mówił.