W niedzielę 1 maja szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow udzielił wywiadu włoskiej telewizji Rate 4, w którym stwierdził m.in., że "największymi antysemitami są sami Żydzi". We wtorek jeden z czołowych rosyjskich rabinów, szef Federacji Gmin Żydowskich Rosji, a także przyjaciel Władimira Putina Berel Lazar, określił te słowa jako "szokujące".
"Nie uważam się za uprawnionego do udzielania rad szefowi rosyjskiej dyplomacji, ale byłoby miło, gdyby przeprosił Żydów i po prostu przyznał, że się mylił" - napisał Berel Lazar w odpowiedzi na prośbę o komentarz, donosi "Times of Israel". "Myślę, że wtedy można by uznać incydent za rozstrzygnięty" - dodał rabin.
Internetowa gazeta podkreśla także, że choć Lazar powstrzymał się od bezpośredniej krytyki reżimu Putina, krytyka Ławrowa "jest niezwykła w Rosji, gdzie inni duchowni poparli wojnę w Ukrainie i gdzie sprzeciw został w dużej mierze zdelegalizowany".
Więcej aktualnych wiadomości dotyczących wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak czytamy, Lazar podkreślił także, że "niewłaściwe jest dokonywanie jakichkolwiek porównań" między Holokaustem a obecnymi wydarzeniami. To odniesienie do stwierdzenia Ławrowa, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, podobnie jak Adolf Hitler, ma żydowską krew. Wcześniej do tych słów odniósł się także szef izraelskiej dyplomacji Jair Lapid. "To niewybaczalne, skandaliczne stwierdzenie, straszliwy błąd historyczny, oczekujemy przeprosin. Żydzi nie mordowali się podczas Holokaustu. Najniższym poziomem rasizmu wobec Żydów jest oskarżanie samych Żydów o antysemityzm" - napisał na Twitterze.