Wieś Jahidne mieści się w obwodzie czernihowskim w północno-wschodniej Ukrainie. Rosyjskie wojska weszły tam na początku marca. Zajęły budynek szkoły, w którego piwnicy zamknęli cywilów. Łącznie kilkaset osób zostało na miesiąc zamkniętych przez Rosjan w piwnicy - opisywala reporterka TVN24, Katarzyna Górniak, dodając, że "kolejne dni zamknięcia w piwnicy mieszkańcy skreślali na ścianach".
- Oni nas wygnali z domów pod lufami karabinów, pod przymusem. Tych, co nie mogli chodzić, ładowali na taczki - relacjonowała jedna ze starszych kobiet.
Mieszkańcy Jahidnego podkreślają, że ucieczka była niemożliwa i opowiadają, że "żywi siedzieli w piwnicy razem z umarłymi". Rosjanie pozwalali wychodzić z pomieszczenia na godzinę, dwie dziennie, a za toaletę służyło wiadro. Po pewnym czasie 11 osób zmarło na skutek głodu i braku specjalistycznej pomocy. Jak relacjonowali mieszkańcy, Rosjanie nie pozwalali wynieść ciał, a na wszystko patrzyły dzieci - najmłodsze miało półtora miesiąca. Zbrodnie udało się udokumentować na zdjęciach, bo jeden z nastolatków - 17-letni Wład, w porę zakopał swój telefon.
Na ścianach mieszkańcy wypisali także nazwiska tych, których zabili Rosjanie i tych, którzy umarli z głodu i wycieńczenia. Na ścianach są także rysunki dzieci, a na nich czołgi i karabiny.
Zakładałam na głowę chustkę, inne kobiety też. Ci Buriaci [zamieszkujący południową Syberię - red.] ze skośnymi oczami przychodzili i szukali kobiet na seks. To siedziałyśmy w chustkach, zgarbione, żeby oni myśleli, że jesteśmy starymi babciami
- mówiła jedna z kobiet.
Pod koniec marca, po miesiącu, mieszkańcy wsi Jahidne wyszli z piwnicy. Wtedy okazało się, że większość domów we wsi została zupełnie zniszczona i obrabowana. Nie ma też prądu, a woda dostępna jest jedynie w studni.
Biuro Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Praw Człowieka podało, że od początku wojny na Ukrainie zginęło 2665 osób cywilnych. Według tego samego źródła, 3053 cywilów zostało rannych. Nieoficjalnie jednak w samym Mariupolu mogło zginąć nawet 20 tys. osób.
Większość cywilów zginęła wskutek ostrzałów artyleryjskich i rakietowych, a także ataków lotniczych. Biuro Wysokiego Komisarza podkreśla, że faktyczna liczba ofiar jest większa, gdyż nie ma danych z miejsc, gdzie trwają walki. Dotyczy to między innymi Mariupola, Wołnowachy, Iziumia i Rubiżnego.
Według danych ukraińskiej prokuratury od początku wojny z Rosją zginęło na Ukrainie 3818 cywilów, a ponad cztery tysiące zostało rannych. Taką informację przekazała także ukraińska prokuratorka generalna w wywiadzie cytowanym przez agencję Interfax-Ukraina.
Także ona podkreśliła, że faktyczna liczba ofiar śmiertelnych i osób rannych jest obecnie niemożliwa do ustalenia, ponieważ nie ma możliwości uzyskania danych z Mariupola. Nie ma też pełnego dostępu do części podkijowskich miejscowości, które znajdowały się pod rosyjską okupacją.