Christopher Cavoli na stanowisku Naczelnego Dowódcy Sił Sojuszniczych NATO w Europie zastąpi odchodzącego na emeryturę gen. Toda D. Woltersa. Będzie dowodził około 100 tys. amerykańskich żołnierzy w Europie i monitorował dostawy broni do Ukrainy.
Nominacje Cavoli zapowiadał w kwietniu "The Wall Street Journal". Jak ocenił dziennik, ma ona związek "ze zmianą geograficznych kierunków aktywności armii amerykańskiej, a także rodzajów działań, w które wojska USA mają być zaangażowane w najbliższej przyszłości". Dodano, że "po około 20 latach walki o charakterze partyzanckim w Iraku i Afganistanie Pentagon ma skoncentrować się na bardziej konwencjonalnych zagrożeniach militarnych, takich jak wyzwania ze strony Rosji i Chin".
Cavoli jest synem włosko-amerykańskiego oficera. Urodził się w Würzburgu w Niemczech Zachodnich w czasie zimnej wojny. Dorastał we włoskich i niemieckich bazach wojskowych, co było związane z kolejnymi misjami jego ojca.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W armii amerykańskiej służy od 1987 r. Uczestniczył w wojnach w Zatoce Perskiej i w Afganistanie. W 2018 r. przejął dowództwo nad siłami USA w Europie, a w 2020 r. także w Afryce. Nadzorował na tym stanowisku 60 tys. żołnierzy, choć - jak zwraca uwagę magazyn "Air Force" - liczba ta wzrosła niedawno w związku z nowym rozmieszczeniem wojsk amerykańskich w celu wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
Christopher Cavoli mówi biegle po rosyjsku. W 1995 r. ukończył prowadzone w języku rosyjskim studia na Uniwersytecie Yale. Później był dyrektorem ds. Rosji w sztabie Przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. CNN podkreśla, że generał "ma rozległą wiedzę na temat operacji bojowych na lądzie".
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>