Jak donosi serwis siapress.ru, pożar wybuchł w nocy w wojskowej komisji uzupełnień w Niżniewartowsku, znajdującym się przy ulicy Mira. Pożar mieli szybko ugasić lokalni funkcjonariusze policji, którzy przybyli na miejsce po otrzymaniu wezwania. Według podawanych przez serwis informacji, w wyniku pożaru nikt nie ucierpiał. Miejscowa policja prowadzi obecnie dochodzenie, które ma na celu ustalenie sprawców przestępstwa.
Wcześniej część zachodnich i niezależnych rosyjskich mediów poinformowała, że 9 maja Władimir Putin może ogłosić w Rosji powszechną mobilizację, która objęłaby około dwóch milionów młodych mężczyzn. Doniesieniom tym zaprzeczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, który stwierdził, że to "nonsens" i "bzdura". Jednak w ten sam sposób Kreml już komentował informacje o tym, że Moskwa wysłała do Ukrainy poborowych. Później okazało się, że wśród zabitych rosyjskich żołnierzy rzeczywiście byli mężczyźni wieku 19, 20 i 21 lat.
Rosyjski opozycjonista i działacz ruchu antywojennego Garri Kasparow w jednym z wywiadów dla Radia Swoboda stwierdził, że powszechna mobilizacja, zwłaszcza w dużych miastach, może być jednym z powodów gwałtownego wzrostu sprzeciwu wobec polityki Władimira Putina. W jego ocenie wzrost cen, brak podstawowych towarów i obawa o to, że młodzi mężczyźni zostaną wysłani na front, mogą doprowadzić do wyjścia na ulice setek tysięcy, a nawet milionów Rosjan.
Przypomnijmy, 2 maja w centrum Moskwy autobus Rosgwardii zapalił się po wrzuceniu do niego koktajlu Mołotowa. Milicyjne pojazdy zawsze znajdują się w tej części miasta, aby tłumić ewentualne protesty. Świadkowie pożaru twierdzili, że wóz "palił się przez kilka minut", a następnie ogień został opanowany i ugaszony. W wyniku pożaru przód samochodu został zniszczony. Sprawca próbował uciec z miejsca zdarzenia, jednak został schwytany przez funkcjonariuszy. Zatrzymany to 45-letni Witalij Kolcow - Rosjanin, który już wcześniej był znany moskiewskim milicjantom i zatrzymywany za udział w wiecach oraz protestach. W tej chwili nie wiadomo, co się z nim dzieje.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
W nocy z poniedziałku na wtorek pod Moskwą pożar wybuchł w magazynie należącym do prokremlowskiego wydawnictwa "Proszeszczenie", który znajdował się na terenie wielkiego kompleksu magazynów Atlant Park pod Moskwą. Wydawnictwo to jest zależne od Kremla. Jak poinformował niezależny rosyjski portal Mediazona, tuż po rozpoczęciu wojny w Ukrainie pracownicy dostali polecenie usunięcia ze wszystkich szkolnych podręczników "nieodpowiednich" wzmianek o Ukrainie
Pożar magazynu jest kolejnym tak dużym zdarzeniem w Rosji. W ostatnich kilku dniach pożary wybuchały m.in. w magazynie ropy w Biełgorodzie, w którym zginęły dwie osoby. Ogień pojawił się też w instytucie badawczym Ministerstwa Obrony w Twerze. Wówczas zginęło siedem osób. Do podobnych zdarzeń dochodziło w zakładzie przemysłu kosmicznego w Korolowie, magazynie ropy naftowej w Briańsku, bazie wojskowej (w budynkach ze zbiornikami paliwa i składem amunicji) w Briańsku, elektrowni na wyspie Sachalin. W niedzielę 1 maja w nocy pożar wybuchł również w jednej z rosyjskich fabryk zbrojeniowych na Syberii.