Jak informuje rosyjska organizacja pozarządowa Gulagu.net, ostateczna decyzja o tym, jak będzie wyglądała parada w Dniu Zwycięstwa w Moskwie, zostanie ogłoszona 6 maja, czyli trzy dni przed defiladą. Upokarzający pomysł na to, by wykorzystać jeńców z Ukrainy w paradzie, ma być spowodowany m.in. tym, że tegoroczne wydarzenia odbędą się w mniejszym składzie jednostek i przy mniejszej liczbie sprzętu wojskowego.
Z ustaleń organizacji wynika, że Kreml planuje, by przez Plac Czerwony przeszło ponad 500 ukraińskich jeńców wojennych. Aby ułatwić Władimirowi Putinowi upokarzanie jeńców, pracownicy Federalnej Służby Więziennej i jednostki wywiadu FSB już zostali wyznaczeni do "pracy operacyjnej" z żołnierzami z Ukrainy.
Publiczne pokazanie jeńców ma się odbyć "na oczach zszokowanej publiczności i w obiektywach kamer". Celem takiego działania ma być demonstracja wyższości rosyjskiej armii, ale też próba stłumienia woli Ukraińców do podejmowania aktywnej walki na froncie.
Gulagu.net pisze również o traktowaniu jeńców, którzy są poniżani przez personel więzienny. W sytuacji, gdy przeciwstawiają się takiemu postępowaniu, są izolowani w karcerze i poddawani "specjalnemu traktowaniu". - W obozach jenieckich schwytani Ukraińcy są musztrowani przez zakapturzone oddziały OSN, zmuszani do marszu, a ich wola jest systematycznie tłumiona - mówi organizacji anonimowy informator. Osoby te są później poddawane męczącym przesłuchaniom. Niestety, nie wiadomo dokładnie, co dzieje się z jeńcami, jednak dotychczasowe działania Rosji w Ukrainie pokazują, że Moskwa nie jest chętna do przestrzegania międzynarodowego prawa dotyczącego, chociażby, cywilów czy właśnie jeńców.
Przeczytaj więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Dzień Zwycięstwa nad nazizmem w II wojnie światowej to patriotyczne, rosyjskie święto, które odbywa się 9 maja. W Moskwie organizowana jest co roku ogromna defilada wojskowa, a samo wydarzenie - wykorzystywane przez Kreml w celach propagandowych. Z ustaleń brytyjskiego wywiadu wynika, że Władimir Putin chce za kilka dni ogłosić częściowe zwycięstwo nad Ukrainą, co ma nastąpić po zajęciu terenów tak zwanych separatystycznych republik donieckiej i ługańskiej, które są uznawane jedynie przez Rosję.
Jak pisaliśmy wcześniej, eksperci wojskowi z Ukrainy, ale też Zachodu, obawiają się, że Władimir Putin w Dniu Zwycięstwa oficjalnie wypowie wojnę Ukrainie, co będzie skutkowało ogłoszeniem powszechnej mobilizacji wojskowej. Sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace ostrzegał nawet przed ryzykiem użycia "nuklearnego potencjału" przez Rosję czy oficjalnej aneksji Doniecka i Ługańska.
Do tej pory wiadomo, że w "świętowaniu" Dnia Zwycięstwa nie weźmie udział żaden zagraniczny przywódca. Jak stwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, w tym roku stanie się to dlatego, że jest to "święty dzień dla całej Rosji". Z kolei telewizja BBC, powołując się na Ministerstwo Obrony Rosji, przekazała, że 9 maja w paradzie udział weźmie 129 jednostek sprzętu (rok temu było to 191 jednostek).
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.